03.11.24fs

Wróć do twojego serca. XXXI Niedziela Zwykła

XXXI Niedziela Zwykła – B
Mk 12, 28b-34

Jestem kapłanem. Człowiekiem jakże obdarowanym przez Boga. A to obdarowanie jest wyrazem tego, że Bóg mnie miłuje. Czy jestem o tym głęboko przekonany? Czy doświadczam miłości Boga w moim życiu? Jeżeli uwierzę, że Bóg jest miłością, jeżeli jej doświadczę, to odpowiem na nią także moją miłością: „całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą”, całym… całą… to znaczy niepodzielonym/ą. Czy tak jest w moim kapłańskim życiu?

– bo jeśli idę na ambonę, oczekując uznania od księży i wiernych za głoszone słowo Boże, to wtedy moje „ego” zagarnia moje serce;
– bo jeśli urządzenie mieszkania, kupno samochodu, czy kolejna wycieczka na  dłuższy czas wypełniają moje myśli i pragnienia, to wtedy chęć posiadania rzeczy materialnych wypiera pragnienie „posiadania” Boga;
– bo jeśli przeglądając Internet „utknąłem” przy obrazach eksponujących ludzkie ciało, to wtedy Boże piękno, które jest w moim sercu, zaczyna się zacierać.

Te trzy skutki grzechu pierworodnego: pycha, chciwość i nieczystość, rozdzierają serce kapłana i okradają je z miłości Boga.

Miłość Jezusa do mnie jest radykalna; On chce mnie mieć całego: całe moje serce, całą moją duszę, cały mój umysł; wszystkie moje myśli, wszystkie moje pragnienia, wszystkie moje dążenia. Ale nie za darmo! On chce wszystko moje mieć, aby wszystko mi dać! Całkowite oddanie się kapłana Jezusowej miłości, daje mu prawdziwe szczęście, które wierni widzą w jego oczach, wyczuwają w jego słowach, doświadczają w jego zachowaniu.

Jak to jest z moją miłością do Jezusa, teraz, po kilku albo i też po wielu latach mojego kapłańskiego życia? Kiedy ostatni raz wyznałem Jezusowi, że Go kocham? W każdej chwili mogę zacząć Go miłować na nowo, całym sercem. Św. Augustyn po latach błądzenia wołał: Późno Cię umiłowałem. Piękności tak, a tak nowa, późno Cię umiłowałem.

Zapewne w moim dotychczasowym życiu miałem wiele możliwości, aby umiłować Pana tak naprawdę, głęboko i… tego jeszcze może nie zrobiłem. Nadszedł więc czas, aby to wreszcie uczynić – nigdy nie jest za późno! Św. Augustyn daje taką radę:

Wróćcie do serca; dlaczego odchodzicie od siebie i gubicie się przez was? Dlaczego chodzicie po samotnych drogach? Błądzicie, włócząc się, powróćcie. Do kogo? Do Pana. Skory jest [do wysłuchania]. Najpierw wróć do twojego serca.

Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.

05.11.23fs

Żyć Słowem. XXXI Niedziela Zwykła

XXXI Niedziela zwykła – A
Mt 23, 1-12

„Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią” (Mt 23, 2-3).

Tekst ten poprzedza Jezusowe „biada wam” wypowiedziane aż siedem razy pod adresem uczonych w Piśmie i faryzeuszy. W rozdziale 23 swojej Ewangelii Mateusz umieszcza mowę sądową nad religijnymi reprezentantami Izraela w obliczu zburzenia Jerozolimy. Zarzuca im: Rozdźwięk między nauczaniem a życiem, samo satysfakcjonującą zewnętrzną pobożność, usprawiedliwianie się w przestrzeganiu prawa żydowskiego przez wykonywanie uczynków, ale bez wewnętrznej postawy miłosierdzia. Ta Ewangelia, w której padają mocne słowa Jezusa o uczonych w Piśmie i faryzeuszach, skłania nas – a może nawet zmusza – aby odnieść je do nas samych, kapłanów. Należymy przecież do – podobnej do żydowskiej – elity kształtującej życie religijne wiernych. Ocena Jezusa tamtych elit jest bardzo surowa: „Mówią bowiem, ale sami nie czynią.”

Gdybyśmy tak na serio i głęboko – doświadczając naszych słabości i ograniczeń – popatrzyli na nasze życie, to żaden z nas nie miałby odwagi stanąć na ambonie, mając świadomość jak dalece odbiega jego własne życie od ideałów Ewangelii. A jednak trzeba ją głosić; to jest nasze powołanie, jakie otrzymaliśmy od Jezusa Chrystusa i zarazem nasze posłanie, aby ewangelizować. Dobrze, jeżeli kapłan ma świadomość, że sam swoim życiem nie dorasta do tych prawd, które głosi. Dobrze, że ma takie odczucie, bo wtedy głosi Ewangelię w postawie pokory, czyli w przekonaniu, że mnie, grzesznika, wybrał Pan, abym szedł i głosił Jego Słowo, i abym to czynił Jego mocą, a nie swoją. Staję na ambonie nie po to, „żeby się ludziom pokazać”, nie po to, aby stać na tym „zaszczytnym miejscu”, nie po to, aby mnie ludzie nazywali „nauczycielem”, czy „mistrzem”. Staję na ambonie jako sługa tych, do których mówię. Prawdziwy sługa ma świadomość swojej ograniczoności i nieudolności, ale ma też głębokie przekonanie, że misja otrzymana od Pana uprawnia go do tej służby.

Rozdźwięk miedzy nauką Jezusa zawartą w Ewangelii, a naszym własnym życiem odczuwa każdy z nas w większym lub mniejszym stopniu. Dobrze, jeśli tak jest. Chodzi o to, aby ta rozbieżność z jednej strony nie była bagatelizowana w stylu „nie ma się czym przejmować, trzeba grzmieć” lub też, aby poczucie przesadnej niegodności nie hamowało, czy nawet paraliżowało zapał ewangelizacyjny. Wieczorny rachunek sumienia kapłana kształtuje na odpowiednim poziomie jego postawę jako głosiciela Ewangelii. W ogóle, gruntowny rachunek sumienia, odprawiany na zakończenie dnia, jest podstawowym warunkiem rozwoju duchowego kapłana.

Może już dawno temu odprawiłem taki solidny rachunek sumienia? Dziś wieczorem, w chwili ciszy, poproszę Ducha Świętego, abym mógł w Jego świetle ocenić miniony dzień. Przed moimi oczami przesuwać się będą ludzie i wydarzenia oraz moje na nich reakcje. Dam sobie czas – pośpiech spłyca tę praktykę – na tę „wędrówkę” po minionym dniu. A potem popatrzę na moje dłonie i wglądnę w moje serce, modląc się: „Boże miłosierny, oddaję Ci wszystko to, co dzisiaj przynoszę w moich rękach i w moim sercu. Przyjmij, Panie, trud tego dnia, przemień to wszystko, co mnie oddaliło od Ciebie, pomnóż chwile bliskości z Tobą. Bądź uwielbiony, Boże wszelkich darów!”

Uświadomię sobie na nowo fundamentalne znaczenie rachunku sumienia dla rozwoju mojego życia duchowego. Chodzi o to, abym – wsłuchując się w słowa Jezusa z tej Ewangelii – coraz wyraźniej „czynił to, co mówię”. Wtedy głoszone przeze mnie Słowo Boże będzie coraz mocniej docierać do serc słuchających. Warto od czasu do czasu otworzyć 23 rozdział Ewangelii Św. Mateusza – uczy pokory!

Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.

Rozważania ww. Autora na wszystkie niedziele roku można nabyć tutaj.