OIG1_processed

Boski Nauczyciel. XXIV Niedziela Zwykła

XXIV Niedziela Zwykła – B
Mk 8, 27-35

Jezus – nasz Pan i BÓG
jawi się nam dziś jako niezwykły NAUCZYCIEL.
Słyszymy w Ewangelii,
że idzie do wiosek pod Cezareą ze swymi UCZNIAMI,
że wypytuje swych UCZNIÓW,
że ich POUCZAŁ,
że patrzył na UCZNIÓW,
że mówił do UCZNIÓW…

Boskiemu Nauczycielowi bardzo zależy na swoich uczniach.

Dlatego nie wystarcza Mu zapewnienie,
że oni coś o Nim wiedzą,
że usłyszeli coś od innych…
Liczy się to, kim On jest dla nich,
co ich z Nim łączy,
jaką mają osobistą więź.
Bo być uczniem Jezusa,
to nie tylko wiedzieć co nieco o Nim,
znać katechizm
i powtarzać to, co inni o Nim powiedzieli…
To być blisko Niego,
mieć osobiste doświadczenie Jego mocy
i przekonanie, że On jest moim Panem,
że On jest Mesjaszem dla mnie.

Dalej, Jezus nie boi się mówić całej prawdy.
Może gdyby przemilczał jej część,
te trudniejsze jej momenty,
miałby wtedy więcej uczniów,
może więcej osób zechciałoby pójść za Nim
odniósłby większy „sukces”…
Tymczasem On nie zwodzi nikogo,
nie „owija w bawełnę”,
mówi wprost, otwarcie,
pokazuje prawdziwą perspektywę,
choć jest ona trudna,
że czeka Go cierpienie i krzyż,
a pójście za Nim
oznacza zgodę na podobne doświadczenia.

W końcu, Jezus jest Nauczycielem
mocnym, pokornym i jednocześnie kochającym,
bo takim trzeba być,
aby być gotowym pozostawić komuś wolność,
zgodzić się na to, że ktoś może powiedzieć: „Nie”.
Trzeba mieć dużo siły, pokory i bardzo kochać,
by nie zmuszać, nie szantażować,
nie przekonywać za wszelką cenę,
ale zaproponować: „Jeśli chcesz…”.

Błogosławiony bądź, Boski Nauczycielu,
który we mnie widzisz swojego ucznia
i tak chcesz mnie traktować,
na swoich zasadach.
Daj mi siłę do tego,
bym według tych Twoich zasad
uczył innych o Tobie!

Ks. Michał Łukasik – Centrum Formacji Misyjnej.

15.09.23fs

Motywacje przebaczania. XXIV Niedziela Zwykła

XXIV Niedziela Zwykła – A
Syr 27, 30 – 28, 7; Mt 18, 21-35

Przebaczać jest trudno.
Tym trudniej,
im większa doznana krzywda.
Jeszcze trudniej,
gdy to już kolejny raz.
Siódmy,
albo siedemdziesiąty siódmy…

Trochę łatwiej,
gdy ma się ku temu dobrą motywację.

Mędrzec Syrach wskazuje dziś na to,
jaka jest właściwa motywacja przebaczania:
Przebacz, aby i tobie przebaczono.

Podobnie Jezus podsumowuje przypowieść
z fragmentu Ewangelii dzisiejszej niedzieli:
Jeśli nie przebaczysz z serca bratu,
Ojciec niebieski nie przebaczy tobie.

Ale w samej przypowieści
Jezus pokazuje drugą,
o wiele ważniejszą motywację:
Przebacz, bo tobie JUŻ PRZEBACZONO!!!
Pan rzekł: Darowałem Ci cały ten dług…
Czy i ty nie powinieneś??? (por. Mt 18, 32-33).

***

Tyle razy już mi przebaczono…

W sakramencie spowiedzi
przebaczyłeś mi, Panie,
wszystkie grzechy
nie siedem,
nie siedemdziesiąt siedem,
ale setki razy!!!

Daj mi o tym pamiętać,
przypomnij mi o tym,
wstrząśnij mną tą świadomością,
gdy kolejny raz będę się blokował
w swej pysze i zadufaniu,
by przebaczyć temu,
kto mi zawini po raz drugi, trzeci czy czwarty,
a nawet jeśli po raz setny…

Ks. Michał Łukasik – Centrum Formacji Misyjnej.

IMG_8807

Zagubiony kapłan. XXIV Niedziela Zwykła

XXIV Niedziela Zwykła – C
Łk 15, 1-32

Trzy przypowieści o zagubionych: owcy, drachmie i synach warto czytać razem. Tak przecież wygłasza je nasz Pan Jezus Chrystus.

Owca gubi się na polu, gubi się daleko od domu – tak, jak młodszy syn. Natomiast drachma gubi się w domu – tak, jak starszy syn. Widzimy zatem, że można się zgubić zarówno daleko od domu, jak i w domu. Starszy syn chociaż fizycznie domu nie opuścił, swoim sercem był bardzo daleko od ojca. Można się zgubić opuszczając Kościół, ale można też się pogubić pozornie trwając w Kościele.

Spróbujmy na chwilę utożsamić się ze starszym synem, który jak drachma gubi się w domu. Na czym polega to wewnętrzne zagubienie starszego syna? Jego pierwsze słowa wypowiedziane spontanicznie w gniewie bardzo dobrze ilustrują to, co nosił w swoim sercu: „Tyle lat ci służę i nigdy nie przekroczyłem żadnego twojego nakazu”. Starszy syn, podobnie jak jego brat, zastąpił ojcowską miłość relacją pana i sługi.

Na czym zatem może polegać nasze kapłańskie zagubienie? Na tym, że tracąc relację do Ojca zamieniliśmy naszą kapłańską posługę na rutynową służbę; na pracę w konkretnych godzinach, po których następuje zrzucenie sutanny, ubrania „roboczego”.

Ewangelia mówi, że młodszy syn zastanowił się i postanowił wrócić do Ojca. Dosłownie po grecku jest tam nie tyle „zastanowił się”, co raczej „wrócił do siebie”, „wszedł do siebie”. Wrócić, czyli przyjść tam, gdzie kiedyś się było.

Weźmy przykład z młodszego syna, wróćmy do siebie. Wróćmy do tego, co kiedyś praktykowaliśmy, a co z czasem zagubiliśmy. Tak bardzo praktycznie, bez górnolotnych frazesów: do porannej medytacji, adoracji Najświętszego Sakramentu, rozważania słowa Bożego, lektury duchownej, przygotowania do sprawowania Najświętszej Ofiary i dziękczynienia.

Pamiętasz jeszcze te seminaryjne praktyki?

„Bracie miły, jeżeli chcesz być gorliwym i świętym kapłanem, łącz życie czynne z bogomyślnym, a stąd ukochaj rozmyślanie, jak podczas pobytu w seminarium medytowałeś codziennie, i to z wielką serca pociechą, tak czyń i w kapłaństwie, bo jak słusznie powiedział pewien biskup, ci przede wszystkim należą do lepszych kapłanów, którzy najwięcej zwyczajów i praktyk przechowali z życia seminaryjnego” (św. Józef Sebastian Pelczar).

ks. Krzysztof Iwanicki – wikariusz parafii pw. Krzyża Świętego i MBNP w Tarnowie.

lew_baranek

Łagodny Lew. XXIV Niedziela Zwykła

XXIV Niedziela Zwykła – B
Mk 8, 27-35

„Zejdź mi z oczu, szatanie!”. To jedne z najostrzejszych słów Chrystusa. Sam mówił przecież: „A kto by rzekł swemu bratu: Raka [dosł. pusta głowo], podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł: „Bezbożniku”, podlega karze piekła ognistego” (Mt 5, 22). Dlaczego używa zatem jeszcze mocniejszego słowa – „szatanie”? Czy działał pod wpływem emocji, wzburzenia? Bynajmniej.

Pada bardzo ostre słowo, ponieważ sprawa jest wielkiej wagi. „Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć” (Mk 8, 31). Sprzeciw wobec konieczności cierpienia, wobec krzyża jest szatańską taktyką. Nie ma Chrystusa bez krzyża, nie ma chrześcijaństwa bez krzyża, nie ma chrześcijanina bez krzyża.

Chrystus mówiąc „zejdź mi z oczu” (dosł. stań za mną) nie zmierza do oddalenia Piotra – wręcz przeciwnie. Chce, żeby był blisko Niego – żeby stanął tuż za Nim i podążał Jego śladami: „Jeśli ktoś chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Mk 8, 34).

W swojej surowości i stanowczości Chrystus okazuje się być równocześnie pełen miłości i łagodności. Zwycięski Lew z pokolenia Judy (por. Ap 5, 5) łagodny jak Baranek na rzeź prowadzony (por. Iz 53, 7). Jakże niedościgniony wzór…

ks. Krzysztof Iwanicki – wikariusz parafii pw. Krzyża Świętego i MBNP w Tarnowie.