31.10.23fs

Kapłan „ubogi duchem”. Uroczystość Wszystkich Świętych

Uroczystość Wszystkich Świętych – A

Błogosławieństwo, czyli makaryzm (grec. makarios) jako gatunek literacki, występuje często zarówno w Starym (45 razy) jak i w Nowym Testamencie (20 razy); oczywiście najwięcej jest go na początku Kazania na Górze. Makaryzm stwierdza aktualną szczęśliwą sytuację i można zarazem powiedzieć, że gratuluje temu, kto w niej się znajduje. Ptochoi to(i) pneumati, tzn. „ubodzy duchem” występuje tylko u Mateusza. W Ewangelii według św. Łukasza określenia „duchem” nie znajdujemy, dlatego też interpretacja tego błogosławieństwa sprowadza się do wymiarów materialnych.

Mateusz mówi o byciu ubogim w tym, co dotyczy ducha, wnętrza ludzkiego. „Ubogi w duchu” jest ten, kto uznaje w pełni swoją zależność od Boga, całkowicie Jemu się powierza. Z kolei z tego zawierzenia Bogu wypływa jakość jego relacji do bliźnich. Jest to postawa pełna przyjęcia, otwartości i pokory. W naszym rozważaniu zatrzymajmy się nad wypowiedziami mistrzów tych trzech postaw, wypływających z bycia „ubogim w duchu”.

Przyjęcie.
Tomasz Merton w jednym ze swoich listów pisanych z pustelni mówi: „Bóg jest o wiele większy niż wszystkie nasze myśli, działania i problemy, i najlepsza rzecz, jaka możemy zrobić, to zapomnieć siebie samych całkowicie w Nim (…). Módlmy się zatem, żebyśmy wszyscy mogli zagubić się w Jego miłości. To nam zaś pomoże wnieść więcej miłości w świat, który jej potrzebuje.” „Zagubić się w Jego miłości” – przepiękne określenie. Po prostu przyjmę przeogromną miłość Boga do mnie. Przestanę więc tak po ludzku przesadnie deliberować, rozważać za i przeciw, niepokoić się, lękać się, zamartwiać się. Będę robił to, co po ludzku możliwe, a całą tą wielką „resztę” oddam Bogu i zaufam Mu do końca, a wtedy na pewno będzie dobrze. Od tego się zaczyna moje kapłańskie bycie „ubogim w duchu”: od przyjęcia Bożej miłości.

Otwartość.
Kilka lat temu Ojciec Święty Franciszek, celebrując Mszę świętą w rzymskim kościele del Gesu, mówił do zgromadzonych tam Księży Jezuitów: Jesteście „powołani, aby krzewić kulturę spotkania. Niestety w wielu środowiskach rozpowszechniła się kultura wykluczania, «kultura odrzucania». Nie ma miejsca ani dla starca, ani dla niechcianego dziecka. Nie ma czasu, aby zatrzymać się z ubogim na skraju drogi. Czasami wydaje się, że dla niektórych relacje międzyludzkie są regulowane przez dwa nowoczesne «dogmaty»: skuteczność i pragmatyzm. Drodzy biskupi, kapłani, zakonnicy, a także wy, klerycy, przygotowujący się do posługi, miejcie odwagę iść pod prąd. (…) Być sługami komunii i kultury spotkania!” A gdyby tak w wieczornym rachunku sumienia zweryfikować moją „kulturę spotkania” z drugim człowiekiem? – tak od czasu do czasu.

Pokora.
Hanna Malewska w powieści Żniwo na sierpie pisze o C. K. Norwidzie tak: „Potem rozmyślał nocami o krainie pokory. Pokora to jest prawda. Jakby na samym dnie, bez żadnego już podścieliska łagodzącego twardość tego, co jest. O nie, nie czuł się jeszcze obywatelem tego kraju. (…) a wystarczy stanąć w progach tej pokory-prawdy, by wszystko odzyskać.” Tylko przez postawę pełną pokory mogę „wszystko odzyskać”, czyli piękno mojego powołania. Oto moje kapłańskie bycie „ubogim w duchu”: przyjmę Bożą miłości, a wtedy
w pokorze potrafię otworzyć się na drugiego człowieka.

Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.

31.10.22fs2

Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają. Uroczystość Wszystkich Świętych

Uroczystość Wszystkich Świętych

Niejednemu z nas bardzo mocno ciążą zapewne ciągłe ataki na Kościół, a zwłaszcza na jego pasterzy, których od wielu już lat jesteśmy świadkami. I może rodzi się w nas niechęć do tych, co nas z taką nienawiścią opluwają i gdyby mogli, to kto wie, czy nie posunęliby się jeszcze dalej. A może nawet rodzi się w nas pragnienie odwetu czy chęć wymierzenia sprawiedliwości tym, którzy dzisiaj na wszelki sposób usiłują nas poniżyć, zdyskredytować nasze wysiłki i wmówić ludziom, że to oni mają rację, bo w swoich poglądach są nowocześni, a my jesteśmy zacofani. I może nawet czasami żal do Pana Boga mamy, że jakoś mocniej nie zainterweniuje, aby nie dopuścić do tego, że bezbożnicy triumfują i odnoszą kolejne „sukcesy” w swojej walce z głosicielami Ewangelii.

A tymczasem Jezus wskazuje nam zupełnie inną perspektywę. Jest to perspektywa drogi, która prowadzi nas do świętości czyli po prostu prowadzi nas do nieba. Tę właśnie drogę wskazuje dzisiaj Jezus – w kontekście Uroczystości Wszystkich Świętych – używając jako klucza tego jednego szczególnego słowa: Błogosławieni I kiedy wymienia poszczególne cnoty, które sprawiają, że kogoś, kto w tych właśnie cnotach się ćwiczy i w nich wzrasta, można nazwać błogosławionym, dodaje jeszcze coś, co jest od nas w jakiś sposób niezależne, co przychodzi niejako z zewnątrz, od innych, ale od nas zależy, jak to przyjmiemy i czy potrafimy się zgodzić na taką perspektywę –Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladuję was, i gdy mówią kłamliwie wszystko złe na was z mego powodu.

Taka perspektywa po ludzku może nie jest zbyt zachęcająca, ale Jezus chce, abyśmy nie patrzyli na to wszystko tylko i wyłącznie po ludzku, lecz abyśmy w tym względzie przyjęli Bożą optykę. A jeśli tak się stanie, to wtedy inaczej będziemy przyjmować to wszystko, co nas tak często teraz spotyka. Jeżeli zrozumiemy, że sprawiedliwość Boga nie zawsze dokonuje się od razu, na gorąco – co wyglądałoby bardziej na zemstę niż sprawiedliwość – ale potrzebny jest czas, aby oddzielić plewy od ziarna i dopiero potem te plewy spłoną w nieugaszonym ogniu, to wtedy wytrwale będziemy podążać do świętości tą drogą, którą nas sam Jezus prowadzi, pośród trudów i przeciwności tego ziemskiego życia, a może nawet i czasami pośród brutalnych ataków i bolesnych prześladowań. I wówczas naprawdę w naszym życiu będą się spełniać te słowa: Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladuję was, i gdy mówią kłamliwie wszystko złe na was z mego powodu. Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie!

o. Jerzy Krupa CSsR – misjonarz, rekolekcjonista, aktualnie przebywający na placówce w Głogowie, a pochodzący z diecezji tarnowskiej. Prowadzi misje parafialne i rekolekcje w różnych częściach Polski.