04.02.24fs

Odkrywać „sekret” Jezusa. V Niedziela Zwykła

V Niedziela Zwykła – B

Jaka jest droga do głębokiego spotkania z Jezusem i życia z Nim? Czy najpierw trzeba Go poznać i dopiero potem iść za Nim? A może trzeba iść za nim od razu i stopniowo Go poznawać, słuchając Go i patrząc na to, co czyni? Marek pokazuje nam drugą formę (drogę). Już w początkowych wierszach swojej Ewangelii mówi o powołaniu uczniów przez Jezusa i zaznacza, że „poszli na nim” (Mk 1, 18.20). A więc uczniowie w chwili powołania tak naprawdę nie wiedzieli jeszcze, kim jest Jezus. Może to Jan Chrzciciel wskazał im na Niego, albo też słuchając pierwszych nauk Jezusa, odczuli, że za tym głosicielem warto pójść, aby go bliżej poznać. Proces poznawania Jezusa przez uczniów dokonuje się przez cały czas Jego ziemskiej działalności; dopełnia go zstępujący na nich Duch Święty.

Tymi, którzy dobrze wiedzieli, kim jest Jezus, były złe duchy. Jezus zabrania im o tym mówić. Ten zakaz ze strony Jezusa pojawia się w Ewangelii Marka jeszcze kilka razy i dotyczy nie tylko złych duchów (1, 25.34; 3, 11-12), ale także cudownie uzdrowionych (1, 43-44; 5, 43; 7, 36), a nawet uczniów, którym Jezus nakazuje milczenie (8, 30; 9, 9). I oto pojawia się w drugiej Ewangelii tzw. sekret mesjański. Dlaczego Jezus zabrania mówić, kim jest? Może dlatego, gdyż Jezus chciał, aby jego uczniowie, a także inni, którzy z Nim się spotykali, poznali Go osobiście słuchając Jego nauki i patrząc na Jego czyny, a nie przez przekaz innych.

Jezus pragnie wszystkim – szczególnie nam, kapłanom – dać się dogłębnie poznać. Na ile tego doświadczymy, to zależy od naszej postawy. Jeżeli po święceniach kapłańskich stosunkowo szybko zgodzimy się na powierzchowność i przeciętność naszego duchowego życia – niestety nierzadko to się jednak dzieje – to wtedy zatrzymamy się tylko na połowicznym poznaniu Jezusa Chrystusa. Taka postawa prowadziłaby do zubożenia naszego duchowego rozwoju i ograniczałaby owoce naszej pracy.

W tej Ewangelii Jezus pokazuje nam jaka jest droga do poznania Go i zjednoczenia się z Nim: „Nad ranem, gdy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił” (1, 35). Myślę, że refleksja Mistrza Eckharta, czołowego przedstawiciela mistyki niemieckiej z przełomu XIII i XIV wieku, może nam skłonić do podjęcia odpowiednich postanowień: „Wolne serce zanurza się w umiłowanej nade wszystko woli Bożej i wyrzeka swego. W takim to sercu czerpać musi siłę i moc każdy, najmniejszy nawet czyn, zamierzony przez człowieka. Módl się z tak wielką mocą, że aż zapragniesz, żeby modlitwa objęła wszystkie twe członki i władze, oczy, usta serce i wszystkie zmysły. I nie przerywaj jej, dopóki nie poczujesz, że jednym się stajesz z Tym, którego masz przed sobą, do którego się modlisz – z Bogiem.”

Oto droga odkrycia „sekretu” naszego Mistrza, Jezusa Chrystusa. Idę nią?

Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.

14.01.24fs

Adoracja – medytacja. 4 lutego 2024 r.

V Niedziela zwykła – B

Proszę Ducha Świętego o światło dla umysłu i o napełnienie serca miłością…

Czytam tekst (Mk 1, 29-39):
29 Zaraz po wyjściu z synagogi Jezus przyszedł z Jakubem i Janem do domu Szymona i Andrzeja. 30 Teściowa zaś Szymona leżała w gorączce. Zaraz powiedzieli Mu o niej. 31 On podszedł do niej i podniósł ją ująwszy za rękę, gorączka ją opuściła. A ona im usługiwała. 32 Z nastaniem wieczora, gdy słońce zaszło, przynosili do Niego wszystkich chorych i opętanych; 33 i całe miasto było zebrane u drzwi. 34 Uzdrowił wielu dotkniętych rozmaitymi chorobami i wiele złych duchów wyrzucił, lecz nie pozwalał złym duchom mówić, ponieważ wiedziały, kim On jest. 35 Nad ranem, gdy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił. 36 Pospieszył za Nim Szymon z towarzyszami, 37 a gdy Go znaleźli, powiedzieli Mu: «Wszyscy Cię szukają». 38 Lecz On rzekł do nich: «Pójdźmy gdzie indziej, do sąsiednich miejscowości, abym i tam mógł nauczać, bo na to wyszedłem». 39 I chodził po całej Galilei, nauczając w ich synagogach i wyrzucając złe duchy.

Rozważam:
– Jezus jest tak blisko ludzkiego życia…
– Jezus ujmuje za rękę teściową Szymona i ją uzdrawia, a także wielu dotkniętych różnymi chorobami;
– mogę i ja pójść do Niego i prosić Go o uzdrowienie z mojej choroby… duszy?, ciała?
– czy przychodzę do Jezusa z mocną wiarą?
– czy potrafię wyjść na pustynię, aby dłużej się modlić? Tam właśnie może wzrosnąć moja wiara.
– „Jezu, oddaję Ci moje życie!”

Słucham w ciszy, co Jezus chce mi powiedzieć…
(tej części medytacji poświęcam najwięcej czasu)
– rozmawiam z Jezusem o moim życiu…

Dziękuję Jezusowi za Jego obecność, za Jego miłość i za łaski, którymi mnie obdarza.

Wychodzę z tego spotkania z sercem wypełnionym wdzięcznością. Niech ta wdzięczność nadaje ton mojemu życiu.

Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.

28.01.24fs

Zdumienie. IV Niedziela Zwykła

IV Niedziela Zwykła – B

Marek w pierwszym rozdziale swojej Ewangelii mówi o początkach publicznej działalności Jezusa, w którego słowach i czynach został zasygnalizowany program Jego zbawczej misji. Zawarty on jest w dwóch perykopach poprzedzających tę Ewangelię. Pierwsza zawiera wezwanie do nawrócenia i wiary (1, 14-15); druga opowiada o powołaniu pierwszych uczniów z obietnicą uczynienia ich rybakami ludzi (1, 16-17). Słowa Jezusa, styl przekazu i Jego postawa sprawiły, że – jak to określa Marek – ludzie „zdumiewali się Jego nauką”. Ewangelista charakteryzuje działalność mówiąc, że „uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie”. Jego nauka była inna niż żydowskich nauczycieli. Zdumienie Jego słuchaczy jest przedstawione jako ciągły proces, a nie jako chwilowa emocjonalna reakcja. Tematy zasygnalizowane na początku publicznej działalności Jezusa rozwija Marek w następnych rozdziałach jego Ewangelii.

„(…) w słuchających wzbudza On [Jezus] zdziwienie lub zdumienie. Są to zdziwienie i zdumienie kogoś, kto czuje się sprowokowany nowością osoby Jezusa, kto słyszy Ewangelię i dostrzega moc Boga obecną już w naszej rzeczywistości. Zdumienie i zdziwienie stale rosną, a ich odwrotnością jest zatwardziałość serca, które zamyka nas w sobie, ukrywając przed nami nową rzeczywistość” (Beck i in., Wspólnota, 68).

Czy potrafię jeszcze się zdumieć czytając i rozważając Ewangelię?
Czy potrafię zdumieć się słowami Jezusa, Jego zachowaniem i Jego czynami?
Czy potrafię jeszcze zdumiewać się adorując Jezusa w Najświętszym Sakramencie?
Czy potrafię zdumiewać się wyjątkowością tej chwili?: tu jest Jezus, mój Pan i Zbawiciel, a ja przed Nim!
Czy potrafię się jeszcze zdumieć, gdy patrzę wstecz na moje życie, gdy przypominam sobie te trudne momenty, w których Bóg „dotykał” mnie i przeprowadzał dalej?
Czy stać mnie jeszcze, może po wielu już latach kapłańskiego życia, na chwile zdumienia, zadziwienia, nawet zachwytu i wyrastającej z tych odczuć wdzięczności?
Czy są mi obce takie stany jak powierzchowność, przeciętność, rutyna?

„Naucz się dziwić w kościele,
że Hostia Najświętsza tak mała,
że w dłonie by ją schowała
najniższa dziewczynka w bieli,
(…)

Tyle tajemnic, dogmatów,
Judaszów, męczennic, kwiatów
i nowe wciąż nawrócenia
Że można nie mówiąc pacierzy
po prostu w Niego uwierzyć
z tego wielkiego zdziwienia.

(J. Twardowski, Naucz się dziwić)

Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.

14.01.24fs

Adoracja – medytacja. 28 stycznia 2024 r.

IV Niedziela Zwykła – B 

Proszę Ducha Świętego o światło dla umysłu i o napełnienie serca miłością… 

Czytam tekst (Mk 1,21-28):
21 Jezus z uczniami przyszedł do Kafarnaum. Zaraz w szabat wszedł do synagogi i nauczał. 22 Zdumiewali się Jego nauką: uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie. 23 Był właśnie w synagodze człowiek opętany przez ducha nieczystego. Zaczął on wołać:24 «Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kto jesteś: Święty Boży». 25 Lecz Jezus rozkazał mu surowo: «Milcz i wyjdź z niego!». 26 Wtedy duch nieczysty zaczął go targać i z głośnym krzykiem wyszedł z niego. 27 A wszyscy się zdumieli, tak że jeden drugiego pytał: «Co to jest? Nowa jakaś nauka z mocą. Nawet duchom nieczystym rozkazuje i są Mu posłuszne». 28 I wnet rozeszła się wieść o Nim wszędzie po całej okolicznej krainie galilejskiej. 

Rozważam:
– Widzę jak Jezus naucza. Ludzie są zasłuchani. Chcę być jednym z nich;
– Czy potrafię zasłuchać się w to, co Jezus mówi do mnie przez słowa Biblii i przez wydarzenia dnia?
– czy potrafię w ciągu dnia pytać: „Panie, co chcesz mi powiedzieć przez to spotkanie, wydarzenie?”
– bez postawy zasłuchania tyle pięknych rzeczy w życiu przechodzi obok mnie;
– bez postawy zasłuchania zło (szatan) będzie we mnie zwyciężał;
– „Jezu, pozwól mi doświadczyć mocy Twojego słowa!” 

Słucham w ciszy, co Jezus chce mi powiedzieć…
(tej części medytacji poświęcam najwięcej czasu)
– rozmawiam z Jezusem o moim życiu…

Dziękuję Jezusowi za Jego obecność, za Jego miłość i za łaski, którymi mnie obdarza.

 Wychodzę z tego spotkania z sercem wypełnionym wdzięcznością. Niech ta wdzięczność nadaje ton mojemu życiu.

Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.

14.01.24fs

Adoracja – medytacja. 21 stycznia 2024 r.

III Niedziela Zwykła – B

Proszę Ducha Świętego o światło dla umysłu i o napełnienie serca miłością… 

Czytam tekst (Mk 1,14-20):
14 Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił:15 «Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!» 16 Przechodząc obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał Szymona i brata Szymonowego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. 17 Jezus rzekł do nich: «Pójdźcie za Mną, a sprawię, że się staniecie rybakami ludzi». 18 I natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim. 19 Idąc dalej, ujrzał Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego Jana, którzy też byli w łodzi i naprawiali sieci. 20 Zaraz ich powołał, a oni zostawili ojca swego, Zebedeusza, razem z najemnikami w łodzi i poszli za Nim. 

Rozważam:
– Jezus naucza. Jestem i ja pośród słuchających;
-„nawracajcie się” – do jakiej dziedziny mojego życia odnosi się to wezwanie Jezusa?
– uczniowie  wezwani przez Jezusa „natychmiast” poszli za Nim;
– Jezus woła także mnie; „Pójdź za Mną”. Czy idę naprawdę za Nim jako mąż, żona, ojciec, matka, syn, córka, siostra zakonna, kapłan?
– przywiązanie do kogo lub do czego przeszkadza mi, aby pójść całym sercem za Jezusem?
– „Jezu, uczyń mnie wolnym w pójściu za Tobą!”

Słucham w ciszy, co Jezus chce mi powiedzieć…
(tej części medytacji poświęcam najwięcej czasu)
– rozmawiam z Jezusem o moim życiu…

Dziękuję Jezusowi za Jego obecność, za Jego miłość i za łaski, którymi mnie obdarza.

Wychodzę z tego spotkania z sercem wypełnionym wdzięcznością. Niech ta wdzięczność nadaje ton mojemu życiu.

Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.

14.01.24fs

Adoracja – medytacja. 14 stycznia 2024 r.

II Niedziela Zwykła – B

Proszę Ducha Świętego o światło dla umysłu i o napełnienie serca miłością… 

Czytam tekst (J 1,35-42):
35 Nazajutrz Jan znowu stał w tym miejscu wraz z dwoma swoimi uczniami 36 i gdy zobaczył przechodzącego Jezusa, rzekł: «Oto Baranek Boży». 37 Dwaj uczniowie usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem. 38 Jezus zaś odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do nich: «Czego szukacie?» Oni powiedzieli do Niego: «Rabbi! – to znaczy: Nauczycielu gdzie mieszkasz?» 39 Odpowiedział im: «Chodźcie, a zobaczycie». Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego. Było to około godziny dziesiątej. 40 Jednym z dwóch, którzy to usłyszeli od Jana i poszli za Nim, był Andrzej, brat Szymona Piotra. 41 Ten spotkał najpierw swego brata i rzekł do niego: «Znaleźliśmy Mesjasza» – to znaczy: Chrystusa. 42 I przyprowadził go do Jezusa. A Jezus wejrzawszy na niego rzekł: «Ty jesteś Szymon, syn Jana, ty będziesz nazywał się Kefas»- to znaczy: Piotr.

Rozważam:
– Wsłucham się w rozmowę Jezusa z uczniami. Szukali Go, znaleźli i pragną z Nim być;
– czy codziennie spotykam się z Jezusem na modlitwie? Ile czasu na nią poświęcam? Czy jej nie skracam? Czy nie modlę się w pośpiechu?
– zapamiętam: Nigdy nie wolno mi się spieszyć na modlitwie! Nigdy! I pragnę modlić się sercem;
– „Jezu, pragnę żyć w Twojej bliskości!” 

Słucham w ciszy, co Jezus chce mi powiedzieć…
(tej części medytacji poświęcam najwięcej czasu)
– rozmawiam z Jezusem o moim życiu… 

Dziękuję Jezusowi za Jego obecność, za Jego miłość i za łaski, którymi mnie obdarza.

Wychodzę z tego spotkania z sercem wypełnionym wdzięcznością. Niech ta wdzięczność nadaje ton mojemu życiu.

Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.

07.01.24fs

Upodobanie. Niedziela Chrztu Pańskiego

Niedziela Chrztu Pańskiego – B

„Tyś jest mój Syn umiłowany (…).” W tej wypowiedzi Boga jest wyrażona jedyna w swoim rodzaju relacja między Ojcem a Synem. Godność synowska Jezusa nie wyrasta z upodobania Ojca. Ojciec w tym momencie wyraża tylko to, co od zawsze stanowi tożsamość Jezusa jako Syna Bożego. Ta wypowiedź potwierdza to, kim Jezus jest. Bóg przedstawia się jako Ojciec Jezusa; gdy nazywa Go umiłowanym, to zarazem mówi o sobie, że jest Ojcem miłującym. Tak więc Bóg Ojciec wyraża fundamentalną prawdę o sobie samym, określa swoją tożsamość. Nie mówi tego o sobie bezpośrednio, ale w relacji do Jezusa.

„(…) w Tobie mam upodobanie”. Użyty tutaj grecki aoryst eudokesa mówi nie tylko o relacji Ojca do Syna w chwili wypowiadania tych słów, czyli w teraźniejszości, ale także o trwaniu takiego stanu w przeszłości i w przyszłości, a więc zawsze. Miłość Boga Ojca do Jego Syna i upodobanie w Nim jest stanem trwałym i nieustannym.

„Tyś jest mój syn umiłowany, w tobie mam upodobanie.” Takie słowa wypowiedział Bóg w chwili mojego chrztu. Te słowa Boga zabrzmiały także w szczególnym momencie, w chwili przyjmowania przeze mnie sakramentu kapłaństwa. Ich wypowiadanie rozciąga się na całe moje życie kapłańskie.

Czy słucham ich wdzięcznym sercem, gdy podchodzę do ołtarza, aby sprawować Eucharystię?
Czy słyszę je, gdy po przeczytaniu Ewangelii zaczynam głosić kazanie?
Czy brzmią one w moich uszach, gdy wyciągam rękę, aby udzielić rozgrzeszenia?
Czy wypełnia moje serce radość i wdzięczność z tego powodu, że Bóg mnie umiłował i „upodobał” mnie sobie, obdarzając mnie kapłaństwem swojego Syna, Jezusa Chrystusa?
Czy noszę w sobie świadomość tej prawdy?

Właśnie świadomość bycia kapłanem, bycia tak obdarowanym, „przenosi” mnie przez wszystkie meandry życia, w których doświadczam naporu zła ze strony świata i związanych z nim pokus, upadków, grzechów i kryzysów.

Jan Paweł II w Liście do kapłanów na Wielki Czwartek roku 1989 pisał: „Jeśli w dniu dzisiejszym rozważamy narodziny Chrystusowego kapłaństwa – naprzód w sercu każdego z nas (jeszcze zanim dokonało się to przez włożenie rąk apostolskich) – musimy przeżywać ten dzień jako dłużnicy: jesteśmy więc bracia dłużnikami! Jako dłużnicy niezgłębionej łaski Bożej rodzimy się do kapłaństwa, rodzimy się z serca samego Odkupiciela – w centrum Jego krzyżowej ofiary.”

Jestem dłużnikiem Boga Ojca, który znalazł „upodobanie” we mnie, znajduje do dziś i będzie znajdował po wsze czasy.

„Byliśmy z rana przepełnieni
Miłosierdziem Twym, i po dnie całe,
I po wszystek czas, rozpłomienieni –
Twą śpiewaliśmy chwałę.”
(C. K. Norwid, Modlitwa Mojżesza)

Jako dłużnik Boga, ja kapłan, będę wdzięcznym sercem wyśpiewywał Mu chwałę.

Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.

25.12.23fs

Adoracja – medytacja. 7 stycznia 2024 r.

Niedziela Chrztu Pańskiego – B

Proszę Ducha Świętego o światło dla umysłu i o napełnienie serca miłością…

Czytam tekst (Mk 1, 7-11):
Jan Chrzciciel tak głosił: «Idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby się schylić i rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. 8 Ja chrzciłem was wodą, On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym». 9 W owym czasie przyszedł Jezus z Nazaretu w Galilei i przyjął od Jana chrzest w Jordanie. 10 W chwili gdy wychodził z wody, ujrzał rozwierające się niebo i Ducha jak gołębicę zstępującego na siebie. 11 A z nieba odezwał się głos: «Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie». 

Rozważam:
– Jan Chrzciciel wskazuje pokornie na Jezusa;
– ludzie przez jego słowa i jego postawę odkrywają Jezusa;
– popatrzę na moje życie  –  kto z ludzi pomagał mi odkrywać Jezusa i Jego miłość?
– w chwili mojego chrztu Bóg Ojciec powiedział także do mnie: „Ty jesteś moim umiłowanym dzieckiem”; czy czuję się właśnie takim?
– Bóg mnie miłuje, a Duch Św. – od chrztu – napełnia mnie swoją mocą;
– czy pomogłem komuś odkryć głębiej Jezusa? Czy mam świadomość tej misji? – nieustannie!
– „Jezu, pragnę pokornie świadczyć o Tobie!”

Słucham w ciszy, co Jezus chce mi powiedzieć…
(tej części medytacji poświęcam najwięcej czasu)
– rozmawiam z Jezusem o moim życiu… 

Dziękuję Jezusowi za Jego obecność, za Jego miłość i za łaski, którymi mnie obdarza.

Wychodzę z tego spotkania z sercem wypełnionym wdzięcznością. Niech ta wdzięczność nadaje ton mojemu życiu.

Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.

Święta Rodzina

Obraz mojego życia. Święto Świętej Rodziny Jezusa, Maryi i Józefa

Święto Świętej Rodziny Jezusa, Maryi i Józefa – B

Symeon (…) był to człowiek prawy i pobożny (…), a Duch Święty spoczywał na nim. (…) błogosławił Boga i mówił: „Teraz o władco, pozwól odejść Twemu słudze w pokoju, według Twojego słowa” (…).

Prorokini Anna (…) nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą. (…) sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim. Te dwa teksty z dzisiejszej Ewangelii, które się wzajemnie uzupełniają, dają pełny obraz kapłańskiego życia i robią mi zarazem głęboki rachunek sumienia:

– Człowiek prawy – czy ja nie naciągam prawdy o sobie lub o innych, aby przedstawić siebie w lepszym świetle lub osiągnąć określony cel?

– Człowiek pobożny – ludzie mówią czasami: „To jest pobożny ksiądz”. Dlaczego? Czyżby byli „niepobożni” kapłani? A jak, przypuszczam, zostałbym ja oceniony? Czy określenie „pobożny” ksiądz, nie wyzwala na moich ustach ironicznego uśmiechu?

– Duch Święty spoczywał na Nim. Bez mocy Ducha Świętego mój wysiłek, nawet największy, będzie bezowocny. Kiedy ostatnio modliłem się do Ducha Świętego, ale tak głęboko, od serca? Czy słucham Jego natchnień? – bez tego nie będę się rozwijał duchowo.

– Błogosławił Boga – czyli uwielbiał Boga, dziękował Mu. Jakie miejsce w mojej osobistej modlitwie – nie tylko tej urzędowej, przez odmawianie psalmów – zajmuje uwielbienie Boga? Czy odmawiam w mojej codzienności akty strzeliste o tej treści?

– Nie rozstawała się ze świątynią – a może ja jestem w kościele tylko lub przede wszystkim wtedy, gdy muszę tam być, bo ludzie przyszli na nabożeństwo?

– Służąc Bogu w postach i modlitwach – czy ja kiedykolwiek pościłem jeden dzień, o chlebie i wodzie? Czy mam przekonanie o duchowej mocy postu? A kiedy ostatni raz spędziłem przed Najświętszym Sakramentem jedną godzinę, adorując Jezusa i rozmawiając z Nim, a więc bez brewiarza, bez różańca, bez koronki, bez modlitewnych tekstów?

– Sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim – Czy moje serce wypełnia wdzięczność za Bożą Opatrzność i Boże prowadzenie w moim życiu? Czy potrafię tę wdzięczność wypowiedzieć w rozmowie nie tylko ze świeckimi, ale też z moimi współbraćmi? A może uważam, że to byłoby oznaką mojej słabości? Czy w rozmowie z kapłanami, moimi kolegami, jest rzeczywiście obecny Bóg?

Oto te dwie postacie z Ewangelii, Symeon i Anna, stają dziś, na przełomie roku, na mojej kapłańskiej drodze – tu i teraz – i stwarzają mi możliwość głębokiego spojrzenia na moje kapłańskie życie, moją postawę i moją posługę. Wsłucham się w czasie medytacji – chodzi właśnie o tą, może już od dawna zaniedbywaną, jedną godzinę przed Najświętszym Sakramentem – w ich przesłanie, po to, aby odnowić we mnie ideał kapłańskiego życia, na wzór mojego Mistrza i Pana, Jezusa Chrystusa; przecież chciałbym odchodzić z tej ziemi, wołając:

Teraz o władco, pozwól odejść Twemu słudze w pokoju, według Twojego słowa.

Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.

25.12.23fs

Adoracja – medytacja. 31 grudnia 2023 r.

Święto Świętej Rodziny Jezusa, Maryi i Józefa – B

Proszę Ducha Świętego o światło dla umysłu i o napełnienie serca miłością…

Czytam tekst  ( Łk 2, 22-35):
22 Gdy potem upłynęły dni ich oczyszczenia według Prawa Mojżeszowego, przynieśli Je do Jerozolimy, aby Je przedstawić Panu. 23 Tak bowiem jest napisane w Prawie Pańskim: Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie poświęcone Panu. 24 Mieli również złożyć w ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie, zgodnie z przepisem Prawa Pańskiego.25 A żył w Jerozolimie człowiek, imieniem Symeon. Był to człowiek prawy i pobożny, wyczekiwał pociechy Izraela, a Duch Święty spoczywał na nim. 26 Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż zobaczy Mesjasza Pańskiego. 27 Za natchnieniem więc Ducha przyszedł do świątyni. A gdy Rodzice wnosili Dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa, 28 on wziął Je w objęcia, błogosławił Boga i mówił: 29 «Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu
w pokoju, według Twojego słowa. 30 1 Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, 31 któreś przygotował wobec wszystkich narodów. 32 światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela». 33 A Jego ojciec i Matka dziwili się temu, co o Nim mówiono. 34 Symeon zaś błogosławił Ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: «Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. 35 A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu».

Rozważam:
– Maryja po urodzeniu Jezusa zaraz oddaje Go Bogu;
– kogo z ludzi kocham najbardziej?
– czy ta miłość nie jest większa od miłości Boga?
– czy potrafię kochać najbliższych gorąco, ale w Bogu?
– czy nie zniewalam kogoś swoją miłością?
– czy nie pozwalam zniewalać się czyjąś miłością?
– „trzymając w rękach” (w wyobraźni) dziecię Jezus wyznam: „Jezu, Ty jesteś moją największą  miłością!”

Słucham w ciszy, co Jezus chce mi powiedzieć…
(tej części medytacji poświęcam najwięcej czasu)
– rozmawiam z Jezusem o moim życiu… 

Dziękuję Jezusowi za Jego obecność, za Jego miłość i za łaski, którymi mnie obdarza.

Wychodzę z tego spotkania z sercem wypełnionym wdzięcznością. Niech ta wdzięczność nadaje ton mojemu życiu.

Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.