31.03.24fs

Adoracja – medytacja. 19 maja 2024 r.

Uroczystość Zesłania Ducha Świętego – B

Proszę Ducha Świętego o światło dla umysłu i o napełnienie serca miłością… 

Czytam tekst (J 20,19-23):
19 Wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia, tam gdzie przebywali uczniowie, gdy drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: «Pokój wam!» 20 A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie ujrzawszy Pana. 21 A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». 22 Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego! 23 Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane».  

Rozważam:
– Jestem w Wieczerniku, razem z uczniami, którzy obawiają się świata;
– nazwę po imieniu moje własne obawy i lęki;
– oto Jezus przychodzi i mówi do mnie: „Pokój z tobą” – czy słyszę Jego głos?
– jeśli nie słyszę, czy to nie znaczy, że jeszcze za mało rozważam Słowo Boże;
– „Weźmijcie Ducha Świętego…” – to wezwanie Jezusa jest także skierowane do mnie;
– to właśnie Duch, dany przez Jezusa, sprowadza pokój do serca;
– „Jezu, otwieram moje serce na przyjście Twojego Ducha!”

Słucham w ciszy, co Jezus chce mi powiedzieć…
(tej części medytacji poświęcam najwięcej czasu)
– rozmawiam z Jezusem o moim życiu… 

Dziękuję Jezusowi za Jego obecność, za Jego miłość i za łaski, którymi mnie obdarza.

Wychodzę z tego spotkania z sercem wypełnionym wdzięcznością. Niech ta wdzięczność nadaje ton mojemu życiu.

Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.

31.03.24fs

Adoracja – medytacja. 12 maja 2024 r.

Uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego

Proszę Ducha Świętego o światło dla umysłu i o napełnienie serca miłością…

Czytam tekst (Mk 16,15-20):
15 Jezus ukazawszy się Jedenastu  rzekł do nich: «Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! 16 Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. 17 Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; 18 węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie». 19 Po rozmowie z nimi Pan Jezus został wzięty do nieba i zasiadł po prawicy Boga. 20 Oni zaś poszli i głosili Ewangelię wszędzie, a Pan współdziałał z nimi i potwierdził naukę znakami, które jej towarzyszyły. 

Rozważam:
– Jestem tutaj, przed Jezusem – dzięki komu Go poznałem? Z wdzięcznością w sercu wspomnę te osoby;
– „Idźcie… i głoście Ewangelię” – mówi Jezus do uczniów i także do mnie;
– najpierw muszę mocno uwierzyć, aby głosić Jezusa;
– wiara daje moc czynienia dzieł dla człowieka niemożliwych;
– patrzę na Jezusa wstępującego do nieba, ale przecież zarazem On tu jest – jak to dobrze!
– „Jezu, idę głosić Ciebie!”

Słucham w ciszy, co Jezus chce mi powiedzieć…
(tej części medytacji poświęcam najwięcej czasu)
– rozmawiam z Jezusem o moim życiu… 

Dziękuję Jezusowi za Jego obecność, za Jego miłość i za łaski, którymi mnie obdarza.

Wychodzę z tego spotkania z sercem wypełnionym wdzięcznością. Niech ta wdzięczność nadaje ton mojemu życiu.

Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.

27.04.24fs

„Trwać” w Jezusie. V Niedziela Wielkanocna

V Niedziela Wielkanocna – B

Przypowieść o krzewie winnym znajduje się w mowie pożegnalnej Jezusa wygłoszonej w Wieczerniku. Można w niej wyodrębnić trzy tematy: trwanie – oczyszczenie – owoc. Rozważmy pierwszy temat. Słowo „trwać” (grec. menein znaczy też „mieszkać”, „przebywać”) pojawia się w tym tekście aż 6 razy i stanowi ważną wskazówkę dla nas i naszej kapłańskiej posługi.

„Trwanie” nie należy dziś w wielu środowiskach, szczególnie liberalnych, do ulubionych słów. Dzisiaj liczy się zmiana; to, co nowe, jest w cenie. Ze strony tych środowisk pojawia się zarazem często żądanie, niekiedy nawet w formie agresywnej, aby tej zmienności się podporządkować. Nie są już akceptowane wartości uniwersalne jak prawda, moralność, autorytet, prawo, przykazania, wiara. „Na topie” natomiast jest etyka globalna z prawem wyboru tego, na co ma się ochotę, i co „tu i teraz” jest użyteczne. Ta zmiana mentalności dokonuje się wewnątrz instytucji kultury, na uniwersytetach, także w firmach, szczególnie o zasięgu międzynarodowym. Niestety wkrada się ona także do wnętrza Kościoła.
(por. M. A. Peeters, Nowa etyka w dobie globalizacji. Wyzwania dla Kościoła).
Niepokoją także wypowiedzi niektórych teologów i kaznodziei, nawet chętnie słuchanych.

I w tym – takim – Kościele doświadczam tego i ja, kapłan, duszpasterz, może często przecierając oczy ze zdumienia, jak wielkiego duchowego i moralnego spustoszenia w głowach i sercach wiernych dokonuje nowa etyka postmodernistyczna. Jak mam się w tym procesie odnaleźć? Jak mam się ratować, aby nie stać się podobnym do ewangelicznej „uschniętej latorośli”?

Pewien kapłan, który po kilkunastu latach przeżył duchowe nawrócenie, dzieli się swoim doświadczeniem-odkryciem: „Panie, czego chcesz ode mnie? – to pytanie stało się centralnym pytaniem mojego życia. Ta zmiana orientacji w moim życiu – ja to nazywam moim drugim powołaniem – pociągnęła za sobą podjęcie odpowiednich decyzji. Przede wszystkim zrezygnowałem z wielu zajęć niekoniecznych oraz ustaliłem hierarchię wartości w pracy duszpasterskiej, w tym także katechetycznej. Na osobistą modlitwę, z rozważaniem Pisma Świętego, poświęcam codziennie od jednej do dwóch godzin. Czasami modlę się głośno, ponieważ w ten sposób chcę wyrazić to, co leży mi na sercu. Bez modlitwy nie zaczynam żadnej czynności. Wszystko, co robię, poprzedzam modlitwą: każdą rozmowę, przygotowanie kazania, katechezę, spotkanie z rodzicami. Nie ma już podziału: praca i modlitwa, lecz praca opleciona jest modlitwą i dlatego odczuwam przedziwne natchnienie i otrzymuję przedziwną moc.”

Owego „przedziwnego natchnienia” i „przedziwnej mocy” potrzebujemy koniecznie, aby oprzeć się dekonstrukcji chrześcijańskiego systemu wartości. Zapewni je nam nasze kapłańskie „trwanie” w naszym Panu, Jezusie Chrystusie.

Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.

31.03.24fs

Adoracja – medytacja. 28 kwietnia 2024 r.

V Niedziela Wielkanocna – B

Proszę Ducha Świętego o światło dla umysłu i o napełnienie serca miłością…

Czytam tekst (J 15, 1-8):
1 Jezus powiedział do swoich uczniów: «Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który [go] uprawia. 2 Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. 3 Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. 4 Wytrwajcie we Mnie, a Ja [będę trwał] w was. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie – jeśli nie trwa w winnym krzewie – tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. 5 Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. 6 Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie.7 Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. 8 Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami».

Rozważam:
– Przypowieść o krzewie winnym i latoroślach – w niej jest wszystko, czego ja potrzebuje do duchowego rozwoju;
– czy dokonuje się ciągle „oczyszczanie” mojego trwania w Jezusie Chrystusie? – przez modlitwę, rachunek sumienia, pokutę (wyrzeczenie) i spowiedź?
– bez tego moje serce „zarasta” dzikimi latoroślami;
– czy obecnie trwam mocno w winnym krzewie? Czy moje życie jest zanurzone w Jezusie Chrystusie?
– „Jezu, wypełnij sobą całe moje serce!”

Słucham w ciszy, co Jezus chce mi powiedzieć…
(tej części medytacji poświęcam najwięcej czasu)
– rozmawiam z Jezusem o moim życiu…

Dziękuję Jezusowi za Jego obecność, za Jego miłość i za łaski, którymi mnie obdarza.

Wychodzę z tego spotkania z sercem wypełnionym wdzięcznością.
Niech ta wdzięczność nadaje ton mojemu życiu.

Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.

21.04.24fs

Pasterz potrójnie dobry. IV Niedziela Wielkanocna

IV Niedziela Wielkanocna – B
J 10, 11-18

Zapewne wiele stwierdzeń mogłoby wyjaśnić prawdę,
że Jezus jest Dobrym Pasterzem.
W Ewangelii na dziś
wybrzmiewają mocno trzy takie stwierdzenia:
Dobry Pasterz ŻYCIE SWOJE ODDAJE ZA OWCE,
Dobry Pasterz ZNA SWOJE OWCE,
Dobry Pasterz ZNA OJCA.
Takim – potrójnie dobrym – Pasterzem
jest Jezus dla mnie.
Takim Go poznaję.
Pytanie: czy mogą Go TAKIM poznać inni,
widząc TAK dobrego pasterza we mnie?
Czy ludzie mogą dostrzec,
że wiele dla nich tracę?
Że się poświęcam,
że mi na nich zależy,
że dbam o nich bardziej niż o siebie?
Czy może jest odwrotnie?
Czy mogą doświadczać tego,
że znam ich,
bo spędzam z nimi czas,
buduję przyjazne, serdeczne relacje,
rozmawiam tak często, jak tylko można,
próbując ich lepiej rozumieć?
Czy raczej wolę zasłonić się słupkami statystyk
i danymi z ksiąg parafialnych?
Czy mogą zobaczyć we mnie przyjaciela Boga,
księdza, który poznał Ojca
i jednocześnie wciąż próbuje Go poznać lepiej?
Czy mogą odczuć entuzjazm i radość
płynące z autentycznie przeżywanej bliskości Pana,
czy też bardziej przypominam urzędnika instytucji Kościelnej,
„odprawiającym” co trzeba i kiedy trzeba dlatego, że trzeba?
***
Jezu, Pasterzu po trzykroć dobry,
który znasz mnie dobrze i wiesz, jaki jestem,
uczyń mnie pasterzem choć trochę dobrym,
by przeze mnie inni mogli poznać wielką dobroć Twoją!

Ks. Michał Łukasik – Centrum Formacji Misyjnej.

31.03.24fs

Adoracja – medytacja. 21 kwietnia 2024 r.

IV Niedziela Wielkanocna – B

Proszę Ducha Świętego o światło dla umysłu i o napełnienie serca miłością…

Czytam tekst (J 10, 11- 18):
Jezus powiedział: 11 «Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce. 12 Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, którego owce nie są własnością, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza; 13 dlatego, że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach. 14 Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, 15 podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce. 16 Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz.17 Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je [potem] znów odzyskać.18 Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca».

Rozważam:
– Słuchając Jezusa widzę Go jako dobrego pasterza, który gromadzi nas wokół siebie;
– czy ta prawda, że Jezus mnie zna, daje mi poczucie, że przecież nie może mi stać się nic złego?
– „życie moje oddaję za owce” – czyli Jezus oddał życie za mnie!;
– każdy krzyż i każda ofiara Mszy św. przypominają mi o tym – jakże wielka to miłość!;
– Hostia, na którą patrzę, zrodziła się na krzyżu cierpienia;
– „Jezu, dobry Pasterzu, prowadź mnie przez życie!”

Słucham w ciszy, co Jezus chce mi powiedzieć…
(tej części medytacji poświęcam najwięcej czasu)
– rozmawiam z Jezusem o moim życiu…

Dziękuję Jezusowi za Jego obecność, za Jego miłość i za łaski, którymi mnie obdarza.

Wychodzę z tego spotkania z sercem wypełnionym wdzięcznością. Niech ta wdzięczność nadaje ton mojemu życiu.

Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.

31.03.24fs

Adoracja – medytacja. 14 kwietnia 2024 r.

III Niedziela Wielkanocna – B

Proszę Ducha Świętego o światło dla umysłu i o napełnienie serca miłością…

Czytam tekst (Łk 24, 35-48):
35 Uczniowie opowiadali, co ich spotkało w drodze, i jak Go poznali przy łamaniu chleba. 36 A gdy rozmawiali o tym, On sam stanął pośród nich i rzekł do nich: «Pokój wam!» 37 Zatrwożonym i wylękłym zdawało się, że widzą ducha. 38 Lecz On rzekł do nich: «Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach? 39 Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie się Mnie i przekonajcie: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam». 40 Przy tych słowach pokazał im swoje ręce i nogi. 41 Lecz gdy oni z radości jeszcze nie wierzyli i pełni byli zdumienia, rzekł do nich: «Macie tu coś do jedzenia?» 42 Oni podali Mu kawałek pieczonej ryby. 43 Wziął i jadł wobec nich. 44 Potem rzekł do nich: «To właśnie znaczyły słowa, które mówiłem do was, gdy byłem jeszcze z wami: Musi się wypełnić wszystko, co napisane jest o Mnie w Prawie Mojżesza, u Proroków i Psalmach». 45 Wtedy oświecił ich umysły, aby rozumieli Pisma, 46 i rzekł do nich: «Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia martwych-wstanie, 47 w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jerozolimy. 48 Wy jesteście świadkami tego.”

Rozważam:
– Jestem w Wieczerniku z „zatrwożonymi i wylękłymi” uczniami;
– jak się czuję – teraz – w „wieczerniku” mojego życia?
– pojawienie się Jezusa porusza uczniów do głębi;
– Jezus „oświecił ich umysły, aby rozumieli Pisma”;
– „pokój wam” – mówi Jezus do uczniów i do mnie. Czy słyszę naprawdę Jego zapewnienie?
– czy w mojej rodzinie (wspólnocie) idziemy razem do Jezusa, aby rozwiązać powstałe trudności?
– „Jezu, uwielbiam Cię za pokój serca!”

Słucham w ciszy, co Jezus chce mi powiedzieć…
(tej części medytacji poświęcam najwięcej czasu)
– rozmawiam z Jezusem o moim życiu…

Dziękuję Jezusowi za Jego obecność, za Jego miłość i za łaski, którymi mnie obdarza.

Wychodzę z tego spotkania z sercem wypełnionym wdzięcznością. Niech ta wdzięczność nadaje ton mojemu życiu.

Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.

Benedictio

„Patrz” na Jezusa. Niedziela Bożego Miłosierdzia

Niedziela Bożego Miłosierdzia
J 20, 19-31

Ta perykopa stanowi centrum wielkanocnej prawdy przedstawionej w Ewangelii Jana. Zmartwychwstały Jezus pokazuje uczniom swoje rany i w ten sposób udowadnia, że jest tym samym, którym był ich ukrzyżowany Mistrz; potwierdza swoją tożsamość. Zostaje rozpoznany przez uczniów jako „Pan i Bóg”. Tak oto Jan, umiłowany uczeń Jezusa, ukazuje początek wielkanocnej wiary uczniów. Oni jako świadkowie, którzy „widzieli”, głoszą tę prawdę światu. Następne pokolenia przyjmują wiarę przez głoszenie tym, którzy już „nie widzieli, a uwierzyli”. My także należymy do tego pokolenia, ale czy rzeczywiście nie możemy już „zobaczyć” Jezusa?

Szukając odpowiedzi na to pytanie, warto zatrzymać się na słowami św. Klary z jej listu do św. Agnieszki z Pragi. Drogę poznawania Jezusa Chrystusa Klara określa trzema słowami i zarazem jej etapami: „patrz”, „rozważaj”, „kontempluj”.

„Patrz [na Jezusa cierpiącego] – jeżeli razem z Nim odczuwasz ból, będziesz z Nim królować.” Patrzenie zaczyna się od zmysłu wzroku; patrzymy oczami ciała, patrzymy na Jezusa, na Ukrzyżowanego. Patrzenie jednak nie zatrzymuje się na tym, co zewnętrzne; ono staje się duchowe, tzn. patrząc na cierpienia Jezusa zaczynamy je współodczuwać; nie można ograniczać się do zewnętrznego patrzenia, do poznania rozumowego cierpiącego Jezusa, lecz trzeba się pozwolić przez Niego wewnętrznie dotknąć i z Nim doświadczać Jego cierpienia, które staje się własnym cierpieniem; to ta droga prowadzi do królowania z Jezusem.

Drugi stopień kontemplacji wyraża Klara w słowach: „Jezusa [cierpienie na krzyżu] rozważaj – jeśli z Nim cierpisz, będziesz z Nim się radować”. Na tym etapie Klara przygląda się bliżej Jezusowi Chrystusowi wiszącemu na krzyżu; chce poznać, co się z Nim tak naprawdę dzieje. Jest to patrzenie pogłębione; tutaj angażuje się mój duch, który chce poznać to, co widzi. W tym patrzeniu wnikam w motyw cierpienia Jezusa: dlaczego On przyjmuje to cierpienie na siebie? Odpowiedź jest jedna: z miłości do mnie. Słysząc taką odpowiedź – którą daje mi mój duch – nie mogę nie zaangażować mojego serca; odczuwam wzruszenie serca i pozwalam się przyciągnąć przez tę miłość, która prowadzi mnie do radości.

Ostatni etap tej drogi przedstawia Klara tak: „Kontempluj [Jego cierpienie na krzyżu] – jeżeli z Nim umierasz na krzyżu, będziesz z Nim przebywać w niebieskich mieszkaniach, w chwale świętych.” Na tym etapie ma miejsce kontemplacja we właściwym tego słowa znaczeniu. Klara kontempluje umierającego Chrystusa, tzn. „umiera” duchowo z Nim i zarazem z Nim zmartwychwstaje, aby razem z nim zamieszkać w niebie.

Jeżeli tą drogą – „patrz”, „rozważaj”, „kontempluj” – zapatrzymy się w Jezusa Chrystusa wiszącego na krzyżu, to wtedy potrafimy patrzeć na świat przez pryzmat Jego zmartwychwstania i ciągle odradzającego się życia, a przecież o to właśnie chodzi, i w naszym kapłańskim życiu, i w naszej posłudze.

„Albowiem krzyż jest życie już wiek dziewiętnasty:
Nowina! – którą przecie z najweselszym żalem
Maryje i Salome, trzy święte niewiasty,
Przyniosły były jeszcze – tam, do Jeruzalem!…
C. K. Norwid, Do Stanisławy Hornowskiej

Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.

31.03.24fs

Adoracja – medytacja. 7 kwietnia 2024 r.

Niedziela Miłosierdzia Bożego

Proszę Ducha Świętego o światło dla umysłu i o napełnienie serca miłością…

Czytam tekst (J 20, 19-31):
19 Wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia, tam gdzie przebywali uczniowie, gdy drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: «Pokój wam!» 20 A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie ujrzawszy Pana. 21 A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». 22 Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego! 23 Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane». 24 Ale Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. 25 Inni więc uczniowie mówili do niego: «Widzieliśmy Pana!» Ale on rzekł do nich: «Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę». 26 A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz [domu] i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł mimo drzwi zamkniętych, stanął pośrodku i rzekł: «Pokój wam!» 27 Następnie rzekł do Tomasza: «Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż [ją] do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym!» 28 Tomasz Mu odpowiedział: «Pan mój i Bóg mój!»29 Powiedział mu Jezus: «Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli». 30 I wiele innych znaków, których nie zapisano w tej książce, uczynił Jezus wobec uczniów. 31 Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc mieli życie w imię Jego.

Rozważam:
– Jestem w wieczerniku z wystraszonymi i zagubionymi Apostołami;
– wystarczyło Jezusowe „pokój wam”, aby oni stali się innymi ludźmi;
– jaki lęk? – przed czym? – odbiera mi lub osłabia radość życia?
– głęboka, osobista modlitwa przywraca Jezusowy pokój serca i zachowuje go na cały dzień;
– czy w moim sercu ożywiam stale pragnienie Boga?
– „Jezu, Ty jesteś Panem moim i Bogiem moim!”

Słucham w ciszy, co Jezus chce mi powiedzieć…
(tej części medytacji poświęcam najwięcej czasu)
– rozmawiam z Jezusem o moim życiu…

Dziękuję Jezusowi za Jego obecność, za Jego miłość i za łaski, którymi mnie obdarza.

Wychodzę z tego spotkania z sercem wypełnionym wdzięcznością. Niech ta wdzięczność nadaje ton mojemu życiu.

Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.

31.03.24fs

Adoracja – medytacja. 31 marca 2024 r.

Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego – B

Proszę Ducha Świętego o światło dla umysłu i o napełnienie serca miłością…

Czytam tekst (J 20, 1-9):
1 Pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu.2 Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra i do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: «Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono». 3 Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. 4 Biegli oni obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. 5 A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka. 6 Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna 7 oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu. 8 Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył. 9 Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, [które mówi], że On ma powstać z martwych.

Rozważam:
– Razem z Marią Magdaleną przeżywam wszystko to, co dzieje się przy pustym grobie Jezusa;
– „udała się… pobiegła… przybyła… rzekła” – Maria Magdalena z wielką troską w sercu szuka Jezusa;
– popatrzę na moje życie – czy zdarzyło mi się zagubić Jezusa? Co wtedy robiłem? Jak Go odnalazłem?
– wiara nie jest nigdy dana na zawsze. Wiara powinna się rozwijać, a rozwój niesie ze sobą kryzysy;
– największym problemem jest utrata wiary, czy też zwątpienie w Boże miłosierdzie;
– „Jezu, nie pozwól, abym zwątpił w Ciebie!”

Słucham w ciszy, co Jezus chce mi powiedzieć…
(tej części medytacji poświęcam najwięcej czasu)
– rozmawiam z Jezusem o moim życiu…

Dziękuję Jezusowi za Jego obecność, za Jego miłość i za łaski, którymi mnie obdarza.

Wychodzę z tego spotkania z sercem wypełnionym wdzięcznością. Niech ta wdzięczność nadaje ton mojemu życiu.

Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.