02.06.24fs

Adoracja – medytacja. 20 października 2024 r.

XXIX Niedziela Zwykła – B

Proszę Ducha Świętego o światło dla umysłu i o napełnienie serca miłością…

Czytam tekst (Mk 10, 35-45):
35 Do Jezusa zbliżyli się synowie Zebedeusza, Jakub i Jan, i rzekli: «Nauczycielu, chcemy, żebyś nam uczynił to, o co Cię poprosimy». 36 On ich zapytał: «Co chcecie, żebym wam uczynił?» 37 Rzekli Mu: «Daj nam, żebyśmy w Twojej chwale siedzieli jeden po prawej, drugi po lewej Twojej stronie». 38 Jezus im odparł: «Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić, albo przyjąć chrzest, którym Ja mam być ochrzczony?» 39 Odpowiedzieli Mu: «Możemy». Lecz Jezus rzekł do nich: «Kielich, który Ja mam pić, pić będziecie; i chrzest, który Ja mam przyjąć, wy również przyjmiecie. 40 Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej lub lewej, ale [dostanie się ono] tym, dla których zostało przygotowane». 41 Gdy dziesięciu [pozostałych] to usłyszało, poczęli oburzać się na Jakuba i Jana. 42 A Jezus przywołał ich do siebie i rzekł do nich: «Wiecie, że ci, którzy uchodzą za władców narodów, uciskają je, a ich wielcy dają im odczuć swą władzę. 43 Nie tak będzie między wami. Lecz kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym. 44 A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich. 45 Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie na okup za wielu». 

Rozważam:
– Prośba uczniów zapewne mnie zaskakuje;
– czy jednak nie zauważam u siebie skłonności do rządzenie innymi?
– popatrzę na moje życie: Jakie fakty świadczą o tym, że potrafię jednak służyć drugiemu człowiekowi lub jakiejś sprawie?
– czy teraz „daję moje życie” dla kogoś lub czegoś?
– „Jezu, ożyw we mnie ducha służby!” 

Słucham w ciszy, co Jezus chce mi powiedzieć…
(tej części medytacji poświęcam najwięcej czasu)
– rozmawiam z Jezusem o moim życiu… 

Dziękuję Jezusowi za Jego obecność, za Jego miłość i za łaski, którymi mnie obdarza.

Wychodzę z tego spotkania z sercem wypełnionym wdzięcznością. Niech ta wdzięczność nadaje ton mojemu życiu.

Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.

13.10.24fs

Stokroć więcej. XXVIII Niedziela Zwykła

XXVIII Niedziela Zwykła – B
Mk 10, 17-30

Marek w tej perykopie mówi bardzo konkretnie o związku, jaki istnieje między pójściem za Jezusem, a przywiązaniem do dóbr tego świata. Piotr zwraca się do Jezusa z bardzo wyraźnym stwierdzeniem i zarazem oczekiwaniem: „Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą.” Piotr mówi prawdę. W przeciwieństwie do bogatego mężczyzny, uczniowie porzucili nie tylko swoje majątki, ale opuścili rodziny i w ogóle swoje dotychczasowe życie. Grecki czasownik aphiemi, przetłumaczony jako „opuścić”, może także znaczyć „wypuścić”, „porzucić”. Gdy popatrzymy z zewnątrz na czyn uczniów, to można stwierdzić, że rzeczywiście porzucili świat, w którym dotychczas żyli. Wewnętrznie jednak sporo im jeszcze brakowało; spierali się przecież o pierwsze miejsca (9, 34; 10, 40), a perspektywa cierpienia była dla nich nie do zaakceptowania (8, 32).

Jezus składa uczniom wspaniałą obietnicę, jeśli pójdą za Nim. Muszą jednak wszystko zostawić: dom, braci, siostry, matki, ojców, dzieci i pola. Jezus pragnie, aby uczniowie całkowicie poświęcili się służbie Jemu i Jego Ewangelii. W zamian za to otrzymają daleko więcej. Obietnica ta dotyczy wszystkich chrześcijan, którzy radykalnie pójdą za Jezusem. Kardynał Josef Ratzinger w kazaniu wygłoszonym w czasie święceń kapłańskich tak ją interpretuje: „Cóż jest zadziwiającego w tej odpowiedzi [Jezusa]? Pan wskazuje nie tylko na nagrodę w wieczności. Mówi coś bardzo śmiałego, niemal niewiarygodnego: to wasze życie pozostanie wprawdzie zawsze pod znakiem prześladowań, będzie to bardzo ludzkie życie z oskarżeniami i cierpieniami, ale wasza nagroda nie zostanie po prostu przełożona na życie po śmierci. Już teraz otrzymacie za to stokrotną zapłatę. ‘Bóg już w tym życiu odpłaca w stosunku sto do jednego’, streściła te słowa Jezusa św. Teresa z Avila. Z każdego opuszczenia z Jego powodu wyrasta wielokrotność odpowiedzi. Bóg jest wspaniałomyślny i nie pozwoli się nam prześcignąć w hojności.” Po tych słowach Ratzinger kieruje do kandydatów do kapłaństwa wezwanie: „Podarujmy to skromne jeden naszych umiejętności, naszej rezygnacji z własnego małego świata. Prośmy Pana każdego dnia na nowo o wielką odwagę powierzenia mu siebie. Idźmy wraz z Nim. Dajmy Mu się posłać. A wtedy będziemy w dobrych rękach” (Ratzinger, Opera Omnia, XII, 481n).

Czy codziennie oddaję Jezusowi moje serce do końca, nie pozwalając na zawładnięcie go przez przywiązanie się do drugiego człowieka lub do dobra materialnego? Czy robię często rachunek sumienia, aby uwrażliwić się na takie właśnie przywiązania?

Jakie znaczenie ma dla mnie zapewnienie Jezusa o otrzymaniu od Niego „życia wiecznego w czasie przyszłym”? Czy nie oczekuję w moim pójściu za Nim przede wszystkim nagrody na tej ziemi? Gdyby tak było, to świadczyłoby o tym, że jestem jeszcze mocno uzależniony od ludzi i dóbr materialnych.

„Chryste Boże, każde życie nie w Tobie –
(…)
przez jakąś chwilę,
w jakiejś nieprawdzie…
(…)
mądrość w okruchach,
dobroć na wagę…

Chryste Boże, każde życie nie w Tobie –
błyskotki życia,
margines życia,
schematy życia,
makabra życia…”
/S. Riabinin, Prowadź święty Franciszku/

ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.

02.06.24fs

Adoracja – medytacja. 13 października 2024 r.

XXVIII Niedziela Zwykła – B

Proszę Ducha Świętego o światło dla umysłu i o napełnienie serca miłością…

Czytam tekst  (Mk 10, 17-30):
17 Gdy Jezus wybierał się w drogę, przybiegł pewien człowiek i upadłszy przed Nim na kolana, pytał Go: «Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?» 18 Jezus mu rzekł: «Czemu nazywasz Mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg. 19 Znasz przykazania: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, nie oszukuj, czcij swego ojca i matkę». 20 On Mu rzekł: «Nauczycielu, wszystkiego tego przestrzegałem od mojej młodości». 21 Wtedy Jezus spojrzał z miłością na niego i rzekł mu: «Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!» 22 Lecz on spochmurniał na te słowa i odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości. 23 Wówczas Jezus spojrzał wokoło i rzekł do swoich uczniów: «Jak trudno jest bogatym wejść do królestwa Bożego». 24 Uczniowie zdumieli się na Jego słowa, lecz Jezus powtórnie rzekł im: «Dzieci, jakże trudno wejść do królestwa Bożego . 25 Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego». 26 A oni tym bardziej się dziwili i mówili między sobą: «Któż więc może się zbawić?» 27 Jezus spojrzał na nich i rzekł: «U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe». 28 Wtedy Piotr zaczął mówić do Niego: «Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą». 29 Jezus odpowiedział: «Zaprawdę, powiadam wam: Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci i pól 30 z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól, wśród prześladowań, a życia wiecznego w czasie przyszłym. 

 Rozważam:
– Słucham rozmowy pewnego człowieka z Jezusem;
– wydawałoby się, że życie wieczne było dla niego najważniejsze;
– a jednak dla uzyskania go nie był w stanie oddać swego ziemskiego bogactwa;
– czy nie jest tak, że w mojej „pobożności” to, co posiadam i pragnę posiadać odgrywa dominującą rolę?
– czy nie przeważa w mojej modlitwie: „Daj, Panie”, zamiast: „Boże, bądź uwielbiony?”;
– „Jezu, moje największe dobro, bądź uwielbiony!” 

Słucham w ciszy, co Jezus chce mi powiedzieć…
(tej części medytacji poświęcam najwięcej czasu)
– rozmawiam z Jezusem o moim życiu… 

Dziękuję Jezusowi za Jego obecność, za Jego miłość i za łaski, którymi mnie obdarza.

Wychodzę z tego spotkania z sercem wypełnionym wdzięcznością. Niech ta wdzięczność nadaje ton mojemu życiu.

Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.

02.06.24fs

Adoracja – medytacja. 06 października 2024 r.

XXVII Niedziela Zwykła – B

Proszę Ducha Świętego o światło dla umysłu i o napełnienie serca miłością…

Czytam tekst (Mk 10, 2-16):
2 Przystąpili do Jezusa faryzeusze i chcąc Go wystawić na próbę, pytali Go, czy wolno mężowi oddalić żonę. 3 odpowiadając zapytał ich: «Co wam nakazał Mojżesz?» 4 Oni rzekli: «Mojżesz pozwolił napisać list rozwodowy i oddalić». 5 Wówczas Jezus rzekł do nich: «Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych napisał wam to przykazanie. 6 Lecz na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: 7 dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę8 i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. 9 Co więc Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela!» 10 W domu uczniowie raz jeszcze pytali Go o to. 11 Powiedział im: «Kto oddala żonę swoją, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo względem niej. 12 I jeśli żona opuści swego męża, a wyjdzie za innego, popełnia cudzołóstwo». 13 Przynosili Mu również dzieci, żeby ich dotknął; lecz uczniowie szorstko zabraniali im tego. 14 A Jezus, widząc to, oburzył się i rzekł do nich: «Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże. 15 Zaprawdę, powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego». 16 I biorąc je w objęcia, kładł na nie ręce i błogosławił je.

Rozważam:
– „Co więc Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela!” – czy przyjmuję w pełni te słowa Jezusa?
– czy mam świadomość, że Kościół jest jedyną instytucją, która tak naprawdę broni nierozerwalności małżeństwa?
– czy w kontakcie z moim otoczeniem potrafię bronić tej nauki?
– czy jestem wierny mojemu powołaniu jako mąż, żona, siostra zakonna, kapłan?
– czy do tych, którzy pobłądzili i sprzeniewierzyli się swojemu powołaniu, odnoszę się z miłosierdziem?
– „Jezu, pragnę być wierny każdemu Twemu słowu!”

Słucham w ciszy, co Jezus chce mi powiedzieć…
(tej części medytacji poświęcam najwięcej czasu)
– rozmawiam z Jezusem o moim życiu…

Dziękuję Jezusowi za Jego obecność, za Jego miłość i za łaski, którymi mnie obdarza.

Wychodzę z tego spotkania z sercem wypełnionym wdzięcznością.
Niech ta wdzięczność nadaje ton mojemu życiu.

Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.

22.09.24fs

„Być ostatnim”. XXV Niedziela Zwykła

XXV Niedziela Zwykła – B

Jezus już po raz drugi zapowiada swoją mękę i śmierć; i po raz drugi spotyka się z nieodpowiednią reakcją uczniów. Za pierwszym razem Piotr „upomina” Jezusa (8, 32), a w dzisiejszej Ewangelii uczniowie spierają się ze sobą, „kto z nich jest największy”. Uczniowie poddając się zazdrości rywalizują o przywileje. Ich zachowanie stoi w sprzeczności z tym, co czeka Jezusa. Przywołuje On więc uczniów do siebie i mówi im jasno jaka powinna być ich postawa: „Jeśli kto chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich.”

Jezus nie potępia zakodowanego w sercu człowieka pragnienia wielkości, ale podaje szokujący dla uczniów sposób jej osiągnięcia: by urzeczywistnić to dążenie trzeba stać się sługą wszystkich. Pokora i cichość, które to cechy były uważane w starożytności za oznaki słabości, w nauce Jezusa są drogą do osiągniecia prawdziwej wielkości. Głosząc i praktykując taką etykę pierwotny Kościół przyciągał ludzi. Podobną zasadę przekazuje wiernym św. Paweł: „niczego nie pragnąc dla niewłaściwego współzawodnictwa ani dla próżnej chwały, lecz w pokorze oceniając jedni drugich za wyżej stojących od siebie” (Flp 2, 3).

My nie jesteśmy przecież wolni od takich ludzkich ograniczeń jak zazdrość czy pycha. Warto byłoby się dogłębnie zastanowić w jakim stopniu relacje między nami, kapłanami, obciążone są zwykłą ludzką rywalizacją. Za nami sześć lat intensywnej formacji wypełnionej pracą nad swoim charakterem; sześć lat wypracowywania pokory, królowej cnót. Z czego więc bierze się to, że proboszcz zazdrości wikariuszowi jego talentu kaznodziejskiego, a ten swojemu koledze dobrego i owocnego kontaktu z młodzieżą; także nominacje na określone stanowiska, otrzymywane godności kościelne i zdobywane tytuły naukowe są też niekiedy przyczyną wyrastających z przesadnego poczucia własnej wielkości niepokojów i rozterek.

Jak to dobrze, że ta Ewangelia znów do nas wraca i słowa Jezusa, aby być „ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich” skłaniają nas do zrobienia solidnego rachunku sumienia oraz podjęcia postanowień, które będą oczyszczać kapłańskie relacje obciążone ludzkimi ograniczeniami i słabościami.

„Wiesz, kto jest wielkim? – posłuchaj mnie chwilę,
Nauczę ciebie
Poznawać wielkość nie tylko w mogile,
W dziejach lub w niebie.

Wielkim jest człowiek, któremu wystarczy
Pochylić czoła,
Żeby bez włóczni w ręku i bez tarczy
Zwyciężył zgoła!”
C. K. Norwid, Wielkość

Ks. Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.

02.06.24fs

Adoracja – medytacja. 22 września 2024 r.

XXV Niedziela Zwykła – B

Proszę Ducha Świętego o światło dla umysłu i o napełnienie serca miłością… 

Czytam tekst  (Mk 9, 30-37):
30 Jezus i Jego uczniowie podróżowali przez Galileę, On jednak nie chciał, żeby kto wiedział o tym. 31 Pouczał bowiem swoich uczniów i mówił im: «Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Ci Go zabiją, lecz zabity po trzech dniach zmartwychwstanie». 32 Oni jednak nie rozumieli tych słów, a bali się Go pytać. 33 Tak przyszli do Kafarnaum. Gdy był w domu, zapytał ich: «O czym to rozprawialiście w drodze?» 34 Lecz oni milczeli, w drodze bowiem posprzeczali się między sobą o to, kto z nich jest największy. 35 On usiadł, przywołał Dwunastu i rzekł do nich: «Jeśli kto chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich!». 36 Potem wziął dziecko, postawił je przed nimi i objąwszy je ramionami, rzekł do nich: 37 «Kto przyjmuje jedno z tych dzieci w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, nie przyjmuje Mnie, lecz Tego, który Mnie posłał». 

Rozważam:
– Dziwię się, że uczniowie rozmawiają o swojej ludzkiej wielkości;
– człowiek chce dominować nad człowiekiem – często tego doświadczam?;
– czy ja nie ulegam tej pokusie, temu idolowi współczesności?
– dlaczego jest mi tak trudno „być sługą” – jako ojciec, matka, syn, córka, siostra zakonna, kapłan?
– czy ja kiedykolwiek potrafiłem zaakceptować sytuację, w której byłbym „ostatnim ze wszystkich”?
– „Jezu, pragnę w pokorze iść za Tobą!” 

Słucham w ciszy, co Jezus chce mi powiedzieć…
(tej części medytacji poświęcam najwięcej czasu)
– rozmawiam z Jezusem o moim życiu…

Dziękuję Jezusowi za Jego obecność, za Jego miłość i za łaski, którymi mnie obdarza.

Wychodzę z tego spotkania z sercem wypełnionym wdzięcznością. Niech ta wdzięczność nadaje ton mojemu życiu.

Ks. dr Roman Stafin –  ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.

02.06.24fs

Adoracja – medytacja . 15 września 2024 r.

XXIV Niedziela Zwykła – B

Proszę Ducha Świętego o światło dla umysłu i o napełnienie serca miłością… 

Czytam tekst  (Mk 8, 27-35):
27 Jezus udał się ze swoimi uczniami do wiosek pod Cezareą Filipową. W drodze pytał uczniów: «Za kogo uważają Mnie ludzie?» 28 Oni Mu odpowiedzieli: «Za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za jednego z proroków». 29 On ich zapytał: «A wy za kogo Mnie uważacie?» Odpowiedział Mu Piotr: «Ty jesteś Mesjasz». 30 Wtedy surowo im przykazał, żeby nikomu o Nim nie mówili. 31 I zaczął ich pouczać, że Syn Człowieczy musi wiele cierpieć, że będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; że będzie zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie. 32 A mówił zupełnie otwarcie te słowa. Wtedy Piotr wziął Go na bok i zaczął Go upominać. 33 Lecz On obrócił się i patrząc na swych uczniów, zgromił Piotra słowami: «Zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie». 34 Potem przywołał do siebie tłum razem ze swoimi uczniami i rzekł im: «Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje! 35 Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je. 

Rozważam:
– Wsłucham się w rozmowę Jezusa z Piotrem;
– Piotr składa wyznanie wiary w Jezusa, ale nie chce przyjąć prawdy o Jego cierpieniu;
– łatwo jest wyznawać wiarę, gdy w życiu dobrze się układa;
– wiara sprawdza się dopiero w doświadczeniu cierpienia – jest próbą…
– popatrzę na krzyże w moim dotychczasowym życiu – czym była dla mnie wiara?
– cierpienie bez Jezusa załamuje – cierpienie przyjęte z miłości do Niego, zbawia;
– „Jezu, z Tobą pragnę nieść mój życiowy krzyż!”

Słucham w ciszy, co Jezus chce mi powiedzieć…
(tej części medytacji poświęcam najwięcej czasu)
– rozmawiam z Jezusem o moim życiu… 

Dziękuję Jezusowi za Jego obecność, za Jego miłość i za łaski, którymi mnie obdarza.

Wychodzę z tego spotkania z sercem wypełnionym wdzięcznością. Niech ta wdzięczność nadaje ton mojemu życiu.

Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.

02.06.24fs

Adoracja – medytacja. 08 września 2024 r.

XXIII Niedziela Zwykła – B

Proszę Ducha Świętego o światło dla umysłu i o napełnienie serca miłością…

Czytam tekst (Mk 7, 31-37):
31 Jezus opuścił okolice Tyru i przez Sydon przyszedł nad Jezioro Galilejskie, przemierzając posiadłości Dekapolu. 32 Przyprowadzili Mu głuchoniemego i prosili Go, żeby położył na niego rękę. 33 On wziął go na bok, osobno od tłumu, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka; 34 a spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: «Effatha», to znaczy: Otwórz się! 35 Zaraz otworzyły się jego uszy, więzy języka się rozwiązały i mógł prawidłowo mówić. 36 Jezus przykazał im, żeby nikomu nie mówili. Lecz im bardziej przykazywał, tym gorliwiej to rozgłaszali. 37 I pełni zdumienia mówili: «Dobrze uczynił wszystko. Nawet głuchym słuch przywraca i niemym mowę».

Rozważam:
– Człowiek przyprowadzony do Jezusa nie słyszał i nie mówił;
– Jezusowe słowo „otwórz się” otworzyło go na świat i na ludzi;
– czy ja nie jestem duchowo zamkniętym człowiekiem?
– co mnie ogranicza i nie pozwala otworzyć się tak naprawdę na tych, z którymi żyję?
– będę prosił Jezusa, aby rozerwał moje duchowe kajdany; nazwę je po imieniu;
– „Jezu, wierzę w Twoją uzdrawiającą moc!” 

Słucham w ciszy, co Jezus chce mi powiedzieć…
(tej części medytacji poświęcam najwięcej czasu)
– rozmawiam z Jezusem o moim życiu… 

Dziękuję Jezusowi za Jego obecność, za Jego miłość i za łaski, którymi mnie obdarza.

Wychodzę z tego spotkania z sercem wypełnionym wdzięcznością. Niech ta wdzięczność nadaje ton mojemu życiu.

Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.

kopia-768x513

Modlić się sercem. XXII Niedziela Zwykła

XXII Niedziela Zwykła B

„Ten lud czci mnie tylko wargami, lecz sercem swym jest daleko ode mnie.” (7, 6). Te słowa proroka Izajasza, przytoczone przez Jezusa w rozmowie z faryzeuszami, określają trafnie istotę i styl pobożności chrześcijańskiej. Jakże często jako kapłani ubolewamy nad tym, że modlitwa, uczestnictwo we Mszy Świętej, nie wpływają we właściwy sposób na życie wiernych. Często motywem uczestniczenia we Mszy niedzielnej są: wypełnienie przykazania, zachowanie miejscowej tradycji, presja rodziny. Tak wielu nie przychodzi do kościoła z potrzeby serca, z pragnienia głębokiego spotkania się z Jezusem Chrystusem. Brak takiego pragnienia wpływa na sposób uczestniczenia w Eucharystii., tzn. modlą się tylko wargi, a serce jest „daleko” od tego, co dokonuje się na ołtarzu. Taką postawę określa się rytualizmem religijnym, który uniemożliwia człowiekowi życie wiarą.

Rozważając tę prawdę powinienem zastanowić się nad moim sposobem oddawania czci Bogu, gdy odprawiam Mszę Świętą, czy też prowadzę nabożeństwa. Następujące pytania pomogą mi dokonać refleksji nad jakością sprawowanej przeze mnie liturgii:

– Czy zachowuję chwile ciszy po wprowadzeniu do aktu pokutnego, po wezwaniu „Módlmy się”, po przyjęciu Komunii św. i puryfikacji naczyń?
– Czy odmawiam wolno modlitwy w czasie nabożeństw – różaniec, litanię?
– Czy w czasie adoracji Najświętszego Sakramentu wprowadzam dłuższe chwile ciszy?

Jeśli nie mam takich praktyk, to może dotknęła mnie już „choroba” rytualizmu! Nie czczę już Boga sercem, lecz tylko wargami. Serce potrzebuje czasu, aby nadążyć za wargami!

Człowiek, który przychodzi do kościoła z li tylko wyżej wymienionych, zewnętrznych motywów i patrzy na kapłana, który przy ołtarzu się spieszy, nie odkryje Mszy Świętej jako głębokiego spotkania z Jezusem Chrystusem. Razem z kapłanem „spełni” tylko niedzielny obowiązek.

W czasie najbliższej medytacji zatrzymam się dłużej nad słowami Jana Pawła II o ojcu Pio: „Ojciec Pio uczy kapłanów, jak mają stawać się uległymi i ofiarnymi narzędziami łaski Bożej, która uzdrawia ludzi docierając do samych korzeni ich choroby, przywracając im pokój serca. Ołtarz i konfesjonał były dwoma biegunami jego życia: charyzmatyczna głębia, z jaką sprawował święte Misteria, jest niezwykle zbawiennym świadectwem, które może uchronić kapłanów przed pokusą rutyny i pomóc im w codziennym odkrywaniu niewyczerpanego skarbca odnowy duchowej, moralnej i społecznej złożonego w ich dłoniach”  (Przemówienie z 3 maja 1999 roku).

Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.

02.06.24fs

Adoracja – medytacja. 1 września 2024 r.

XXII Niedziela Zwykła – B

Proszę Ducha Świętego o światło dla umysłu i o napełnienie serca miłością…

Czytam tekst (Mk 7, 1-8.14-15.21-23):
1 Zebrali się u Jezusa faryzeusze i kilku uczonych w Piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy. 2 I zauważyli, że niektórzy z Jego uczniów brali posiłek nieczystymi, to znaczy nie obmytymi rękami. 3 Faryzeusze bowiem, i w ogóle Żydzi, trzymając się tradycji starszych, nie jedzą, jeśli sobie rąk nie obmyją, rozluźniając pięść. 4 I [gdy wrócą] z rynku, nie jedzą, dopóki się nie obmyją. Jest jeszcze wiele innych [zwyczajów], które przejęli i których przestrzegają, jak obmywanie kubków, dzbanków, naczyń miedzianych. 5 Zapytali Go więc faryzeusze i uczeni w Piśmie: «Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują według tradycji starszych, lecz jedzą nieczystymi rękami?» 6 Odpowiedział im: «Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane: Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. 7 Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi. 8 Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji, ». 14 Potem przywołał znowu tłum do siebie i rzekł do niego: «Słuchajcie Mnie, wszyscy, i zrozumiejcie! 15 Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym. 16 Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!».  21 Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa,22 cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. 23 Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym».

Rozważam:
– Ta Ewangelia uczy mnie modlitwy płynącej z serca;
– „Ten lud czci mnie tylko wargami” – ten zarzut Jezusa spotka mnie wtedy, gdy przyjdę na Mszę św. tylko z obowiązku, gdy wyrecytuję bezmyślnie różaniec, itd.;
– „lecz swym sercem daleko jest ode mnie” – jedynie prawdziwa modlitwa to modlitwa wypływająca z serca;
– czy moje codzienne praktyki religijne „przechodzą” przez serce?
– czy się nie spieszę, by dokończyć modlitwę?
– „Jezu, oddaję Ci siebie z głębi mojego serca!”

Słucham w ciszy, co Jezus chce mi powiedzieć…
(tej części medytacji poświęcam najwięcej czasu)
– rozmawiam z Jezusem o moim życiu…

Dziękuję Jezusowi za Jego obecność, za Jego miłość i za łaski, którymi mnie obdarza.

Wychodzę z tego spotkania z sercem wypełnionym wdzięcznością. Niech ta wdzięczność nadaje ton mojemu życiu.

Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.