advent-2995867_1920

„Ociężałe” serce. I Niedziela Adwentu

I Niedziela Adwentu – C 

Dzisiejsza Ewangelia składa się z dwóch części. W pierwszej z nich Jezus przedstawia scenariusz końca świata; mówi o „wydarzeniach zagrażających ziemi” i o ludziach, którzy „mdleć będą ze strachu”. Określenia te, opisujące czasy ostateczne, można także odnieść do Kościoła; do trudnych okresów jego historii, ale także do czasów obecnych i do tych, które mogą nastąpić.

Dla znacznej części wierzących taki okres jest już teraz: utrata wiary, szczególnie przez ludzi młodych, postępujący proces laicyzacji, deprecjonowanie życia od narodzenia do śmierci w sposób dotychczas niespotykany, agresywna krytyka Kościoła i duchownych, itd. W rozmowach z wiernymi jako kapłani zauważamy, że wielu z nich w tych zjawiskach widzi znaki apokaliptycznego czasu. Pojawiają się także postawy, w których widoczny jest ludzki strach przed tym, co jeszcze może nastąpić.

W drugiej części Ewangelii Jezus podaje wskazania, co należy czynić, aby przygotować się na nadejście końca świata, który wiąże się z przyjściem Syna Człowieczego. Wskazówki Jezusa można także odnieść do sposobu konfrontacji ze złem, którego teraz doświadczamy. Jezus wzywa do czujności i do modlitwy, aby nasze „serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych”.

Jako kapłan rozmawiam z ludźmi, słucham ich, oceniam rzeczywistość, w której żyjemy, daję wskazówki i rady. Czy płyną one z serca otwartego na głos Boży, uduchowionego, wolnego od sądów tego świata? A może doświadczam sam „ociężałości” mojego serca i dlatego to, co się wokół mnie dzieje – teraz w Kościele – napełnia mnie nie tylko niepokojem, ale nawet lękiem.

Ocena „jakości” mojego serca zawiera się w pytaniu: Czy byłbym gotów stanąć przed Synem Człowieczym – teraz? Serce kapłana, serce wolne od obciążeń tego świata w sferze myśli, uczuć i pragnień, doświadcza pokoju, który się ostoi w konfrontacji ze złem w tym malutkim świecie, w którym żyje, ale i też w spojrzeniu na zło w skali globalnej. Z serca kapłana, uduchowionego szczególnie przez medytację Słowa Bożego i adorację Jezusa w Najświętszym Sakramencie, popłynie modlitwa: „Panie Jezu, Ty wszystko widzisz, Ty wszystko wiesz, oddaję Ci siebie i tych, z którymi żyje i pracuję. Ty jesteś Panem dziejów świata. Niech się dzieje wola Twoja!”.

Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.

lantern-2988537_1280

Adoracja – medytacja. 1 grudnia 2024 r.

I Niedziela Adwentu – C

Proszę Ducha Świętego o światło dla umysłu i o napełnienie serca miłością…

Czytam tekst (Łk 21, 25-28.34-36):
25 Jezus powiedział do swoich uczniów: „Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec szumu morza i jego nawałnicy. 26 Ludzie mdleć będą ze strachu, w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi. Albowiem moce niebios zostaną wstrząśnięte. 27 Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, nadchodzącego w obłoku z wielką mocą i chwałą. 28 A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie”. 34 Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie przypadł na was znienacka, 35 jak potrzask. Przyjdzie on bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi. 36 Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym».

Rozważam:
– podobnie jak dwa tygodnie temu, także ta Ewangelia opisuje koniec świata;
– poznam dokładnie szczegóły tego opisu. Jakie uczucia we mnie się budzą?
– „nabierzcie ducha i podnieście głowy…”  –  a więc Jezus mnie uspokaja;
– „uważajcie na siebie…” – Jezus wzywa też do tego, aby nie zatracić wrażliwości duchowej z powodu przytłoczenia tym, co materialne;
– Czuwajcie więc…” – jeśli wsłucham się w to wezwanie, wtedy mogę ze spokojem czekać na przyjście Jezusa;
– „Jezu, czekam na Twoje przyjście!”

Słucham w ciszy, co Jezus chce mi powiedzieć…
(tej części medytacji poświęcam najwięcej czasu)
– rozmawiam z Jezusem o moim życiu…

Dziękuję Jezusowi za Jego obecność, za Jego miłość i za łaski, którymi mnie obdarza.

Wychodzę z tego spotkania z sercem wypełnionym wdzięcznością. Niech ta wdzięczność nadaje ton mojemu życiu.

Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.

24.11.24FS

Być „nie z tego świata”. Uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata

Uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata – B
J 18, 33b-37

„Czy ty jesteś królem żydowskim? – pyta Piłat Jezusa. Żydzi oczekiwali  obiecanego Mesjasza, który zniesie panowanie pogan i będzie rządził odrodzonym królestwem Izraela; wielu widziało go w Jezusie. Także Piłat patrzył na Jezusa w aspekcie politycznym żydowskiego mesjanizmu. Według obowiązującego w cesarstwie rzymskim lex Iulia de maiestate uzurpowanie sobie przez kogoś bycie królem było przestępstwem, a gdyby doprowadziło to do buntu groziła kara śmierci. Dlatego też Sanhedryn jerozolimski pragnąc uwolnić się od Jezusa, przekazał Go Piłatowi. Jezus ukazuje naturę swojego mesjańskiego królowania w diametralnie innym wymiarze. Odpowiada Piłatowi: „Królestwo moje nie jest z tego świata.” Tę prawdę Jezus wyraża także w innych okolicznościach przedstawionych w Ewangelii Marka. W rozmowie z Nikodemem Jezus mówi wyraźnie, że aby wejść do Jego królestwa trzeba „narodzić się powtórnie”, tzn. z wody i Ducha (por. 3, 3); w innym miejscu powie o sobie: „nie jestem z tego świata” (8, 23), a o swoich uczniach, że „nie są z tego świata” (15, 19; 17, 14-16).

W rozmowie z Piłatem Jezus dodaje: „(…) królestwo moje nie jest stąd”. Greckie słowo, które zostało przetłumaczone jako „stąd”, inaczej „z tego miejsca”, oznacza pochodzenie. Jezus pochodzi od Ojca, a Jego uczniowie otrzymują życie Boże przez Jezusa, jak też wszyscy w Niego wierzący.

Otrzymałem życie Boże na chrzcie. Zostało ono ubogacone przez sakramenty  bierzmowania i kapłaństwa. Pielęgnuję to życie przyjmując codziennie Ciało i Krew Jezusa. Buduję w ten sposób królestwo Jezusa już na tej ziemi? Czy nie jest tak, że zasady funkcjonowania królestwa ziemskiego są jeszcze mocno obecne w moim myśleniu i odczuwalne w działaniu? Jan Paweł II w pierwszym swoim liście skierowanym do kapłanów na Wielki Czwartek 1979 roku pisze tak: „Osobowość kapłańska musi być dla drugich wyraźnym i przejrzystym znakiem i drogowskazem (…). Może nam się czasem wydawać, że [ludzie] tego nie chcą. Że chcą, abyśmy byli we wszystkim ‘tacy sami’. Czasem wręcz zdaje się, że tego od nas się domagają. Tutaj wszakże potrzebny jest ‘zmysł wiary’ i ‘dar rozeznania’. Bardzo łatwo bowiem ulec pozorom i paść ofiarą zasadniczego złudzenia. Ci, którzy domagają się zeświecczenia życia kapłańskiego, którzy dają poklask różnym jego przejawom, opuszczą nas z całą pewnością wówczas, gdy już ulegniemy pokusie. Wówczas przestaniemy być potrzebni i popularni. Epoka nasza cechuje się różnymi formami ‘manipulacji’, ‘instrumentalizowania’ człowieka. Nie możemy ulec żadnej z nich. Ostatecznie zawsze potrzebny ludziom okaże się tylko kapłan świadomy pełnego sensu swego kapłaństwa: kapłan, który głęboko wierzy, który odważnie wyznaje, który żarliwie się modli, który z całym przekonaniem naucza, który służy (7).

Zrobię dzisiaj solidny rachunek sumienia: Jakie objawy zeświecczenia zauważam w moim kapłańskim życiu i w mojej duszpasterskiej pracy? Czy nie szukam popularności za cenę wierności nauce Kościoła?

Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.

02.06.24fs

Adoracja – medytacja. 24 listopada 2024 r.

Uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata – B

Proszę Ducha Świętego o światło dla umysłu i o napełnienie serca miłością…

Czytam tekst (J 18, 33b-37):
33  Piłat rzekł do Jezusa: «Czy Ty jesteś Królem Żydowskim?» 34 Jezus odpowiedział: «Czy to mówisz od siebie, czy też inni powiedzieli ci o Mnie?» 35 Piłat odparł: «Czy ja jestem Żydem? Naród Twój i arcykapłani wydali mi Ciebie. Coś uczynił?» 36 Odpowiedział Jezus: «Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd». 37 Piłat zatem powiedział do Niego: «A więc jesteś królem?» Odpowiedział Jezus: «Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu».  

Rozważam:
– patrzę na ubiczowanego Jezusa, stojącego przed Piłatem;
– jakie uczucia budzi we mnie taki Jezus-Król?;
– Jezus mówi: „Królestwo moje nie jest z tego świata”, a ja może tak mocno jestem przywiązany do tej ziemi?;
– Jezus stanie się dopiero wtedy moim Królem, gdy sprawy tego świata przestaną u mnie dominować;
– co mi jeszcze przeszkadza, aby tak się stało?
– „Jezu, Ty jesteś Królem mojego serca!” 

Słucham w ciszy, co Jezus chce mi powiedzieć…
(tej części medytacji poświęcam najwięcej czasu)
– rozmawiam z Jezusem o moim życiu… 

Dziękuję Jezusowi za Jego obecność, za Jego miłość i za łaski, którymi mnie obdarza.

Wychodzę z tego spotkania z sercem wypełnionym wdzięcznością. Niech ta wdzięczność nadaje ton mojemu życiu.

Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.

02.06.24fs

Adoracja – medytacja. 17 listopada 2024 r.

XXXIII Niedziela Zwykła – B

Proszę Ducha Świętego o światło dla umysłu i o napełnienie serca miłością…

Czytam tekst  (Mk 13, 24-31):
24 Jezus powiedział do swoich uczniów: W owe dni, po tym ucisku, słońce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku.25 Gwiazdy będą padać z nieba i moce na niebie zostaną wstrząśnięte. 26 Wówczas ujrzą Syna Człowie-czego, przychodzącego w obłokach z wielką mocą i chwałą. 27 Wtedy pośle On aniołów i zbierze swoich wybranych z czterech stron świata, od krańca ziemi aż do szczytu nieba. 28 A od drzewa figowego uczcie się przez podobieństwo! Kiedy już jego gałąź nabiera soków i wypuszcza liście, poznajecie, że blisko jest lato. 29 Tak i wy, gdy ujrzycie, że to się dzieje, wiedzcie, że blisko jest, we drzwiach. 30 Zaprawdę, powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie.  31 Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą. 32 Lecz o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec.

Rozważam:
– Pewny jest koniec świata i pewne jest przyjście Jezusa;
– opis końca świata jest bardzo mocny;
– czy boję się tego momentu? Dlaczego?
– dla mnie końcem tego świata jest moja śmierć;
– jestem teraz przed Jezusem, którego spotkam po śmierci;
– przecież miłuję Jezusa i pragnę Go jeszcze więcej miłować;
– czegóż więc miałbym się lękać? – miłującego mnie Zbawiciela?;
– „Jezu, oczekuję Twojego przyjścia!”

Słucham w ciszy, co Jezus chce mi powiedzieć…
(tej części medytacji poświęcam najwięcej czasu)
– rozmawiam z Jezusem o moim życiu… 

Dziękuję Jezusowi za Jego obecność, za Jego miłość i za łaski, którymi mnie obdarza.

Wychodzę z tego spotkania z sercem wypełnionym wdzięcznością. Niech ta wdzięczność nadaje ton mojemu życiu.

Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.

02.06.24fs

Adoracja – medytacja. 10 listopada 2024 r.

XXXII Niedziela Zwykła – B

Proszę Ducha Świętego o światło dla umysłu i o napełnienie serca miłością…

Czytam tekst (Mk12,38-44):
38 Jezus nauczając w świątyni mówił do zgromadzonych: «Strzeżcie się uczonych w Piśmie. Z upodobaniem chodzą oni w powłóczystych szatach, lubią pozdrowienia na rynku, 39 pierwsze krzesła w synagogach i zaszczytne miejsca na ucztach. 40 Objadają domy wdów i dla pozoru odprawiają długie modlitwy. Ci tym surowszy dostaną wyrok». 41 Potem usiadł naprzeciw skarbony i przypatrywał się, jak tłum wrzucał drobne pieniądze do skarbony. Wielu bogatych wrzucało wiele. 42 Przyszła też jedna uboga wdowa i wrzuciła dwa pieniążki, czyli jeden grosz. 43 Wtedy przywołał swoich uczniów i rzekł do nich: «Zaprawdę, powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich, którzy kładli do skarbony. 44 Wszyscy bowiem wrzucali z tego, co im zbywało; ona zaś ze swego niedostatku wrzuciła wszystko, co miała, całe swe utrzymanie».

Rozważam:
– Jezus naucza w świątyni. Jestem wśród słuchaczy;
– Jezus wyrzuca uczonym w Piśmie pozorną pobożność;
– czego im brakowało? – życia wypływającego z wiary;
– wierzę, modlę się, uczestniczę we Mszy św. – czy to widać w moim życiu?
– jeśli nie, to jestem tylko pozornie pobożny;
– co muszę zmienić, aby moja wiara „przechodziła” przez moje serce i była rzeczywiście widoczna w mojej codzienności?
– „Jezu, pomóż mi żyć wiarą!”

Słucham w ciszy, co Jezus chce mi powiedzieć…
(tej części medytacji poświęcam najwięcej czasu)
– rozmawiam z Jezusem o moim życiu…

Dziękuję Jezusowi za Jego obecność, za Jego miłość i za łaski, którymi mnie obdarza.

Wychodzę z tego spotkania z sercem wypełnionym wdzięcznością. Niech ta wdzięczność nadaje ton mojemu życiu.

Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.

03.11.24fs

Wróć do twojego serca. XXXI Niedziela Zwykła

XXXI Niedziela Zwykła – B
Mk 12, 28b-34

Jestem kapłanem. Człowiekiem jakże obdarowanym przez Boga. A to obdarowanie jest wyrazem tego, że Bóg mnie miłuje. Czy jestem o tym głęboko przekonany? Czy doświadczam miłości Boga w moim życiu? Jeżeli uwierzę, że Bóg jest miłością, jeżeli jej doświadczę, to odpowiem na nią także moją miłością: „całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą”, całym… całą… to znaczy niepodzielonym/ą. Czy tak jest w moim kapłańskim życiu?

– bo jeśli idę na ambonę, oczekując uznania od księży i wiernych za głoszone słowo Boże, to wtedy moje „ego” zagarnia moje serce;
– bo jeśli urządzenie mieszkania, kupno samochodu, czy kolejna wycieczka na  dłuższy czas wypełniają moje myśli i pragnienia, to wtedy chęć posiadania rzeczy materialnych wypiera pragnienie „posiadania” Boga;
– bo jeśli przeglądając Internet „utknąłem” przy obrazach eksponujących ludzkie ciało, to wtedy Boże piękno, które jest w moim sercu, zaczyna się zacierać.

Te trzy skutki grzechu pierworodnego: pycha, chciwość i nieczystość, rozdzierają serce kapłana i okradają je z miłości Boga.

Miłość Jezusa do mnie jest radykalna; On chce mnie mieć całego: całe moje serce, całą moją duszę, cały mój umysł; wszystkie moje myśli, wszystkie moje pragnienia, wszystkie moje dążenia. Ale nie za darmo! On chce wszystko moje mieć, aby wszystko mi dać! Całkowite oddanie się kapłana Jezusowej miłości, daje mu prawdziwe szczęście, które wierni widzą w jego oczach, wyczuwają w jego słowach, doświadczają w jego zachowaniu.

Jak to jest z moją miłością do Jezusa, teraz, po kilku albo i też po wielu latach mojego kapłańskiego życia? Kiedy ostatni raz wyznałem Jezusowi, że Go kocham? W każdej chwili mogę zacząć Go miłować na nowo, całym sercem. Św. Augustyn po latach błądzenia wołał: Późno Cię umiłowałem. Piękności tak, a tak nowa, późno Cię umiłowałem.

Zapewne w moim dotychczasowym życiu miałem wiele możliwości, aby umiłować Pana tak naprawdę, głęboko i… tego jeszcze może nie zrobiłem. Nadszedł więc czas, aby to wreszcie uczynić – nigdy nie jest za późno! Św. Augustyn daje taką radę:

Wróćcie do serca; dlaczego odchodzicie od siebie i gubicie się przez was? Dlaczego chodzicie po samotnych drogach? Błądzicie, włócząc się, powróćcie. Do kogo? Do Pana. Skory jest [do wysłuchania]. Najpierw wróć do twojego serca.

Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.

02.06.24fs

Adoracja – medytacja. 03 listopada 2024 r.

XXXI Niedziela Zwykła – B

Proszę Ducha Świętego o światło dla umysłu i o napełnienie serca miłością…

Czytam tekst (Mk 12, 28b-34):
28 Jeden z uczonych w Piśmie zbliżył się do Jezusa i zapytał Go: «Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań?» 29 Jezus odpowiedział: «Pierwsze jest: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jeden. 30 Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. 31 Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Nie ma innego przykazania większego od tych». 32 Rzekł Mu uczony w Piśmie: «Bardzo dobrze, Nauczycielu, słusznie powiedziałeś, bo Jeden jest i nie ma innego prócz Niego. 33 Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary». 34 Jezus widząc, że rozumnie odpowiedział, rzekł do niego: «Niedaleko jesteś od królestwa Bożego». I nikt już nie odważył się więcej Go pytać. 

Rozważam:
– Wsłucham się w rozmowę Jezusa z żydowskim uczonym;
– całym sercem, całą duszą, całym umysłem, całą mocą czyli całym sobą powinienem miłować Boga;
– czy Bóg jest najważniejszy – w każdej chwili mojego życia?
– więcej: czy w każdej chwili mojego życia miłuję Boga?
– a gdy wszystko układa się „na opak”, czy wtedy też potrafię powiedzieć: „Boże, miłuję Cię”?
– „Boże miłości, bądź uwielbiony!”

Słucham w ciszy, co Jezus chce mi powiedzieć…
(tej części medytacji poświęcam najwięcej czasu)
– rozmawiam z Jezusem o moim życiu… 

Dziękuję Jezusowi za Jego obecność, za Jego miłość i za łaski, którymi mnie obdarza.

Wychodzę z tego spotkania z sercem wypełnionym wdzięcznością. Niech ta wdzięczność nadaje ton mojemu życiu.

Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.

27.10.24fs

„Jezusie, zmiłuj się nade mną!”

XXX Niedziela Zwykła
Mk 10, 46-52

W dziesięciu pierwszych rozdziałach Marek przedstawia nauczanie Jezusa o byciu Jego uczniem. Cud uzdrowienia Bartymeusza, jedyny w drugiej części tej Ewangelii, jest ostatnim etapem tego procesu i zarazem jego syntezą. Wiele ważnego w tym opisie się dzieje. Bartymeusz to jedyna uzdrowiona osoba, której imię zostało zapisane w Ewangelii Marka. W tej historii ujawniają się – pojawiają się po raz pierwszy – trzy prawdy: Jezus jest wzywany po imieniu, nazwany jest Synem Dawida i przyjmując to określenie, Jezus pozwala na ujawnienie Jego mesjańskiej tożsamości; aż dotąd stanowiła ona sekret.

Popatrzmy na słowa, zachowanie i postawę tego człowieka. Bartymeusz rozpytując innych dowiaduje się, że Jezus tamtędy przechodzi. Zaczyna wołać: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!” Zwracając się do Jezusa określeniem „Synu Dawida”, wyraża starotestamentalne przekonanie o pojawieniu się Króla Mesjasza, który wskrzesi Dawidową monarchię. Natomiast prośba „ulituj się nade mną” jest wołaniem z Psalmów (2, 4; 7, 27; 10, 13). Upominany woła jeszcze mocniej. Już teraz wyraża sobą i w słowach daleko więcej niż ludzie, którzy go otaczają. Jezus usłyszał to wołanie i polecił go zawołać, a ów „zerwał się i przyszedł do Jezusa”. Wtedy usłyszał: „Idź, twoja wiara cię uzdrowiła”. „Natychmiast przejrzał i szedł za Nim drogą” – tak kończy Marek opis tego wyjątkowego wydarzenia, określającego postawę ucznia Jezusa Chrystusa.

Prawdziwy uczeń, którego wzorem jest niewidomy Bartymeusz, szuka Jezusa, pyta o niego innych, gdy go spotyka woła do Niego o pomoc; doświadczając jej idzie za Jezusem. Od czego zacznę odnawiać moje bycie uczniem Jezusa Chrystusa? Może właśnie od wołania, bo ja już wiem, gdzie Go mogę spotkać. Właśnie będę wołał jak Bartymeusz: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!” Zapewne znane są nam „Opowieści pielgrzyma”. Autor przez znaczną część swojego życia, chodził po lasach i stepach, powtarzając w rytm oddechu nieco zmienione wołanie niewidomego z tej Ewangelii: „Jezusie, Synu Dawida, zmiłuj się nade mną!” Doświadczał kontemplacyjno-mistycznych spotkań z Jezusem.

Ja też postanawiam wołać: „Jezusie, Synu Dawida, zmiłuj się nade mną”. Przez to  wołanie, wydobywające się z głębi serca, Jezus będzie:
– porządkował moje myśli,
– uspokajał moją wyobraźnię,
– pokonywał moje niepokoje i lęki,
– napełniał moje serce Jego pokojem,
– pomagał doświadczyć Jego bliskości
– nadawał moc moim słowom,
– ubogacał moje relacje ze współbraćmi i wiernymi.

Tylko wtedy, gdy wykrzyczę moją nędzę, przyznając się do mojej pustki, będę w stanie przyjąć Boże miłosierdzie. Wtedy spełni się na mnie prośba niewidomego „Panie, abym przejrzał’ i wtedy tak naprawdę pójdę na nowo i bezkompromisowo za Nim.

Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.

02.06.24fs

Adoracja – medytacja. 27 października 2024 r.

XXX Niedziela Zwykła – B

Proszę Ducha Świętego o światło dla umysłu i o napełnienie serca miłością…

Czytam tekst (Mk 10, 46-52):
46 Gdy wraz z uczniami i sporym tłumem wychodził z Jerycha, niewidomy żebrak, Bartymeusz, syn Tymeusza, siedział przy drodze. 47 Ten słysząc, że to jest Jezus z Nazaretu, zaczął wołać: «Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!»48 Wielu nastawało na niego, żeby umilkł. Lecz on jeszcze głośniej wołał: «Synu Dawida, ulituj się nade mną!» 49 Jezus przystanął i rzekł: «Zawołajcie go!» I przywołali niewidomego, mówiąc mu: «Bądź dobrej myśli, wstań, woła cię». 50 On zrzucił z siebie płaszcz, zerwał się i przyszedł do Jezusa. 51 A Jezus przemówił do niego: «Co chcesz, abym ci uczynił?» Powiedział Mu niewidomy: «Rabbuni, żebym przejrzał». 52 Jezus mu rzekł: «Idź, twoja wiara cię uzdrowiła». Natychmiast przejrzał i szedł za Nim drogą.

Rozważam:
– Jestem w tłumie otaczającym Jezusa i słyszę wołanie żebraka;
– „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną” – popatrzę na moje życie i na chwile, w których tak wołałem;
– czy doświadczyłem, że Jezus mnie usłyszał?
– na mojej drodze życia mogę codziennie spotkać Jezusa, ale moje uzdrowienie zależy od mojej wiary;
– gdyby Jezus teraz zapytał: „Co chcesz, abym ci uczynił?”, co odpowiedziałbym?
– „Jezusie, ulituj się nade mną!” 

Słucham w ciszy, co Jezus chce mi powiedzieć…
(tej części medytacji poświęcam najwięcej czasu)
– rozmawiam z Jezusem o moim życiu… 

Dziękuję Jezusowi za Jego obecność, za Jego miłość i za łaski, którymi mnie obdarza.

Wychodzę z tego spotkania z sercem wypełnionym wdzięcznością. Niech ta wdzięczność nadaje ton mojemu życiu.

Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.