Entry_of_Christ_into_Jerusalem_by_Pieter_Coecke_van_Aelst_Bonnefantenmuseum_1246

Nie bądź osłem. Niedziela Palmowa Męki Pańskiej

Niedziela Palmowa Męki Pańskiej – C

Każdy kapłan walczy z pokusą zapominania kim jest i Kogo niesie. Tę pokusę trafnie ukazał G.K. Chesterton w swoim wierszu o ośle, który był przekonany, że palmy rzucane pod jego nogi są wyrazem oddawania mu czci i chwały.

Głupcy! Ja także miałem wielką chwilę,
Słodką i dziką godzinę chwały,
Kiedy okrzyki huczały mi w uszach
A pod me nogi palmy się słały.
(G.K. Chesterton, Osioł, fragm.)

W mniejszym lub większym stopniu każdemu księdzu grozi taka postawa – zapominanie, że nie on jest ważny, lecz niesiony Chrystus. Grozi tym bardziej, im więcej odnotowanych „sukcesów duszpasterskich”.

Skąd może to wynikać? Z braku pokory. Kiedy zapominam o tym, że niosę Chrystusa, łatwo jest uwierzyć w to, że palmy rzucane pod nogi są dla mnie. Miał rację o. P. Rostworowski, kiedy pisał, że „pokora nie jest niczym innym, jak tylko odpowiedzią na obecność Boga”. Jest rozpoznaniem: Wół rozpoznaje swego pana i osioł żłób swego właściciela (Iz 1, 3).

Prawdziwa pokora nie polega na myśleniu gorzej o sobie. Polega na myśleniu mniej o sobie po to, by myśleć więcej o Bogu. Polega na myśleniu mniej o podobaniu się ludziom po to, by więcej myśleć, by podobać się Bogu.

Nie przywiązujmy się do ludzkich pochwał i wdzięczności. I choć zdarza się, że osłami jesteśmy, pamiętajmy Kogo niesiemy. „Pokorny – jedzie na osiołku, na oślątku, źrebięciu oślicy” (Za 9, 9).

Ks. Krzysztof Iwanicki – wikariusz parafii pw. Św. Mikołaja Bpa w Bochni.

OIG4

Czas cennych strat. Niedziela Męki Pańskiej

Niedziela Męki Pańskiej – B
Mk 14, 1 – 15, 47

Wsłuchując się w opis Męki Pańskiej
śledzimy historię Jezusowych strat:
Jezus traci Judasza, który Go wydaje,
traci Piotra, który Go zdradza,
traci swych uczniów, którzy Go opuszczają i uciekają,
traci swój naród, który Go odrzuca,
traci resztki autorytetu, gdy szydzą z Niego żołnierze i przechodnie,
w końcu traci życie.
Traci wszystko po kolei.
Ale tylko na chwilę.
Bo – jak sam mówił – kto godzi się tracić, zachowuje!

***

Bardzo ciekawe,
że w tę historię Jezusowych strat
wprowadza nas dziś epizod z Betanii,
z domu Szymona Trędowatego:
tam pewna kobieta
też zgodziła się na stratę czegoś cennego:
namaściła Jezusową głowę cennym olejkiem,
bardzo drogim.
Oskarżona o marnotrawstwo
okazała się najmądrzejszą spośród tam obecnych.
Ona już znała Bożą logikę cennej straty:
kto godzi się tracić, zachowuje!
Pięknie przygotowała
nie tylko Jezusowe ciało na pogrzeb,
nie tylko siebie na dobre przeżycie wydarzeń, które miały nadejść,
ale i nas na przyjęcie logiki cennych strat,
logiki Ewangelii, którą dziś
– zgodnie z zapowiedzią Jezusa –
głosi się po całym świecie.

***

Może i mnie potrzeba zgodzić się na stratę
czegoś dziś tak ważnego i cennego – CZASU,
by w tych świętych dniach Wielkiego Tygodnia
„zmarnować” go dla Jezusa.
Nie tylko zajmując się
takimi czy innymi przygotowaniami do świąt,
ale nade wszystko
spędzając czas z Nim!

Ks. Michał Łukasik – Centrum Formacji Misyjnej.

2.04.23fs

Łagodny Król. Niedziela Męki Pańskiej

Niedziela Męki Pańskiej – A
Mt 21, 1-11

„Powiedzcie Córze Syjońskiej: Oto Król twój przychodzi do ciebie łagodny, siedzący na osiołku, źrebięciu oślicy.” Jezus przybywa na Syjon, czyli do mieszkańców Jerozolimy, nie jako władczy i surowy król, lecz jako król łagodny, który przynosi zbawienie. Jezus nie przybywa na koniu, który w starożytności symbolizował wojnę, lecz na osiołku, co oznacza, że przybywa jako król pokoju. Osiołek kojarzy się też z pracą i dźwiganiem ciężarów; Jezus nie przychodzi więc, aby ciemiężyć, lecz aby przyjmować ciężary ludzi i je nosić.

Powyżej cytowany tekst z Księgi Zachariasza (9,9) Biblia Tysiąclecia w II wydaniu przedstawia tak: „Oto Król twój idzie do ciebie, sprawiedliwy i zwycięski. Pokorny – jedzie na osiołku, na oślątku, źrebięciu oślicy.” Jezus jest więc królem łagodnym i pokornym. Odznaczając się takimi cechami jest dla nas, kapłanów, naszym Królem, Mistrzem i wzorem do naśladowania. Pokora i wypływająca z niej łagodność, to „królowe” cnót i nie można bez nich wyobrazić sobie życia i posługi kapłana. Wiemy jak trudno jest je praktykować, ponieważ pycha jako skutek grzechu pierworodnego, obciąża nas mocno i sprawia, że nasze ego daje często – i mocno – znać o sobie na co dzień.

Czy stać mnie (czy walczę o…) na pokorę i łagodność:

– gdy niesforny uczeń kolejny raz utrudnia prowadzenie katechezy?
– gdy słyszę krytyczny głos ze strony parafianina?
– gdy penitent nie wyraża wystarczającej skruchy po wyznaniu grzechu?
– gdy do mnie chwalą mojego współpracownika?
– gdy współbrat zauważa nieszczerość mojego postępowania?
– gdy przełożony – wg mnie – nie ma racji w ocenie danej sytuacji?
– gdy wymagania ze strony rodziców dzieci pierwszokomunijnych czy bierzmowanych, naruszają zaplanowany porządek nabożeństw?
– gdy wysuwane przez nowożeńców życzenia dotyczące ich ślubu, są sprzeczne z zasadami liturgii?
– gdy…

Święty Franciszek Salezy, apostoł Bożej miłości, był bardzo cenionym kierownikiem duchowym osób duchownych i świeckich. Pisał listy do przełożonych domów zakonnych założonego razem ze świętą Franciszką de Chantal zgromadzenia Sióstr Wizytek, dając im duchowe rady. W liście do jednej z sióstr pisze tak:

„Moja siostro, zawsze, gdy zauważysz, że twoje serce oddaliło się od łagodności, uchwyć je koniuszkami palców, aby go postawić na właściwym miejscu, ale nie z zaciśnięta pięścią i nie gwałtownie.”

Przypominajmy – „koniuszkami palców” –  swemu sercu, aby ogarniało drugiego człowieka łagodnością!

Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej,